Re: W którym momencie porodu jechać do szpitala?
Pierwsze skurcze obudziły mnie przy 1. synku jakoś po 4 rano. Były regularne co jakieś 3 min. Ale wiedziałam,że mogą być przepowiadające, więc zaczekałam 2h (przez cały ten czas skurcze były regularne) i wzięłam ciepły prysznic. W szkole rodzenia mówili nam,że jeśli po prysznicu przejdzie to właśnie przepowiadające, a jeśli się nasilą,że to TO :) Skórcze nasiliły się, potem odszedł mi czop. Potem skurcze przystopowały, więc zdążyłam jeszcze trochę odespać :P Powróciły po jakimś czasie znów regularnie. Pojechaliśmy na ostatnie zakupy, podczas których moje ręce ciągle szukały podparcia. Babeczki ze szkoły rodzenia mówiły,że to charakterystyczne przy porodzie właśnie. Do szpitala pojechaliśmy po 15. W aucie skurczy nie czułam wcale :P Więc na izbie przyjęć, gdy pytano mnie co ile skucze powiedziałam,że co 3 min. tak jak to było zanim do auta wsiadłam. Po badaniu okazało się,że 3 palce rozwarcia, więc zostałam już w szpitalu. Na sali byłam gdzieś o 17, a urodziłam o 21.10.
W moim wypadku nie było, więc się co spieszyć. Ale poród przebiegł książkowo. Najpierw skurcze, potem czop, wody odeszły przy przebiciu w szpitalu,bo pęcherz blokował ich odejście. I wtedy już parte.
Osobiście nie polecam jechania zbyt szybko jeśli nic niepokojącego się nie dzieje. Tylko właśnie odczekania godz. lub 2 i sprawdzenia po prysznicu co się będzie działo. W domu jest jednak spokojniej.
Fakt przy 2. dziecku powinnam była jechać od razu, bo w 1,5h od skurczy urodziło mi się dziecko i ogólnie prawie urodziłam w domu. Tylko no właśnie to był 2. poród, było już 1,5 tyg. po terminie, więc inaczej.Owszem bywa,że i pierworódki rodzą gwałtownie, ale zwykle to jednak trwa....
0
0