WSPOMINAMY???????????????
Spędziłam tam jedną trzecią życia .
O czymś to świadczy.
Gdy zaczynałam pracę w Klifie był to sklep jedyny w swoim rodzaju.
Sklep luksusowy,inny od pozostałych .
Sklep z klimatem tworzony przez ludzi z pasją,
ludzi którzy czuli ten klimat i widzieli sens tej pracy.
Nie było lekko. bo na brak klientów nie narzekaliśmy ,
jednak zadowolenie ludzi którzy przyjeżdżali do Bomi nawet z odległych dzielnic dawało nam siły,aby podnosić poziom .
Tak było przez lata-długie lata
Nowi pracownicy twego nie pamiętają ,ale my którzy pracujemy od początku zauważyliśmy,
że dzieje się żle ,że to już nie jest BOMI-mimo że taki szyld widniał nad wejściem.
Kiedy to się stało?
Może przełomowym wydarzeniem było odejście z KLIFU osoby
która była duszą BOMI -odeszła bo była bezsilna wobec nowych rządów -bezsensownych rządów.
Przychodziły kolejne ekipy z nowymi pomysłami .
A my pracownicy z doświadczeniem ,znający lokalne realia rujnowaliśmy na ich polecenie
to co przez lata ciężką pracą budowaliśmy.
Nasi klienci byli zszokowani co się dzieje ,jedni nas rozumieli inni
to nas pracowników obwiniali za sytuację.
Tak to już jest, że ekspedientka jest w bezpośrednim kontakcie z klientem -
prezes ,dyrektor czy kierownik regionalny są w swoich gabinetach ,
a tam klienci nie docierają.
A nawet jak by dotarli to i tak raczej nich by ich zdania nie brał pod uwagę,
bo wydawało się że w ostatnich latach to nie dla klientów były nasze sklepy.
Także praca w takich warunkach jest bez sensu .
Zero satysfakcji ,bo tłumaczenie klientom dlaczego nie mamy w sprzedaży papieru toaletowego ,
płynu do szyb , śmietany i wielu innych podstawowych produktów jest żenujące.
Trudno stało się .
Czas zacząć nowy etap -
PRAWDZIWE BOMI nauczyło nas dobrej pracy -a tego się nie zapomina.
Wykorzystamy to u innych.
O czymś to świadczy.
Gdy zaczynałam pracę w Klifie był to sklep jedyny w swoim rodzaju.
Sklep luksusowy,inny od pozostałych .
Sklep z klimatem tworzony przez ludzi z pasją,
ludzi którzy czuli ten klimat i widzieli sens tej pracy.
Nie było lekko. bo na brak klientów nie narzekaliśmy ,
jednak zadowolenie ludzi którzy przyjeżdżali do Bomi nawet z odległych dzielnic dawało nam siły,aby podnosić poziom .
Tak było przez lata-długie lata
Nowi pracownicy twego nie pamiętają ,ale my którzy pracujemy od początku zauważyliśmy,
że dzieje się żle ,że to już nie jest BOMI-mimo że taki szyld widniał nad wejściem.
Kiedy to się stało?
Może przełomowym wydarzeniem było odejście z KLIFU osoby
która była duszą BOMI -odeszła bo była bezsilna wobec nowych rządów -bezsensownych rządów.
Przychodziły kolejne ekipy z nowymi pomysłami .
A my pracownicy z doświadczeniem ,znający lokalne realia rujnowaliśmy na ich polecenie
to co przez lata ciężką pracą budowaliśmy.
Nasi klienci byli zszokowani co się dzieje ,jedni nas rozumieli inni
to nas pracowników obwiniali za sytuację.
Tak to już jest, że ekspedientka jest w bezpośrednim kontakcie z klientem -
prezes ,dyrektor czy kierownik regionalny są w swoich gabinetach ,
a tam klienci nie docierają.
A nawet jak by dotarli to i tak raczej nich by ich zdania nie brał pod uwagę,
bo wydawało się że w ostatnich latach to nie dla klientów były nasze sklepy.
Także praca w takich warunkach jest bez sensu .
Zero satysfakcji ,bo tłumaczenie klientom dlaczego nie mamy w sprzedaży papieru toaletowego ,
płynu do szyb , śmietany i wielu innych podstawowych produktów jest żenujące.
Trudno stało się .
Czas zacząć nowy etap -
PRAWDZIWE BOMI nauczyło nas dobrej pracy -a tego się nie zapomina.
Wykorzystamy to u innych.