Ponieważ wątki kinowe przewijają się tu i ówdzie, zakładam jedynie słuszny wątek kinowy ;)

Przyszła sobota, Gdynia, na co i o której - dam znać w środę wraz z propozycjami filmowymi.

To polecam jeszcze jeden, z Azjatyckiego kina.
Chyba jedyny film w historii Bollywoodzkiej kinematografii, gdzie nie ma tańców i śpiewów:d
Ale film bez zastanowienia umieściłbym w top10 najlepszych jakie widziałem.

http://www.filmweb.pl/film/Dharm-2007-464649

Kłapouchy, jeśli tu zajrzysz to wiedz, że obejrzałam Pusty Dom. Bardzo mi się podobał. Jak to dobrze, że zapytałam Ciebie o konkretne tytuły :) Dziękuję raz jeszcze, pamiętaj o mnie jeśli natrafisz na jakiś ciekawy film :)

Matejki to takie anime, o realistycznej kresce, jak na swoje czasy:)

P.S. Średnio podobał mi się ten Dorian, jakiś horror z tego zrobili. Pamiętam przedstawienie w teatrze tv, znacznie ciekawsze.

Taa jakby Jan Matejko miał takie podejście jak ty to obraz Bitwa pod Grunwaldem wyglądał by tak

http://hastur2.tanuki.pl/manga/screens/8887.jpeg

a nie tak

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a1/Matejko_Battle_of_Grunwald.jpg

Tyle kasy poszło na Blondynkę? Aż się wierzyć nie chce. Swoją drogą, Blondynka w wersji anime mogłaby być ciekawa ;) Musieliby jeszcze tylko popracować nad scenariuszem ;)

Znalazłam Pusty Dom, czy przypadkiem nie gra w nim aktorka z serialu Lost? A moje pytanie, może nieprecyzyjne, dotyczyło filmów podobnych gatunkowo dwóm pierwszym z Twojej listy, niekoniecznie azjatyckim.

Anime to tylko tanie i wydajne narzędzie do przedstawienia treści.

Najdroższy film, Avatar, kosztował 425 mln dolarów i czekano dwie dekady, by efekty specjalne osiągnęły odpowiedni poziom do jego realizacji.
Najdroższy Polski film (Quo Vadis z 2001) kosztował 22 mln dolarów i to lata temu.
Najdroższe anime zaś tylko 20 mln.
http://www.filmweb.pl/news/%22Steamboy%22+Katsuhiro+Otomo+-+najdro%C5%BCsze+anime+w+historii-9250
To wg listy najdroższych filmów:
http://www.the-numbers.com/movie/budgets/all
Byłby na 2165 miejscu:)
A wg innych źródeł, koszt tego anime to marne 17 mln - czyli z Avatara byłoby 25 takich:)

Przeciętny film anime, kosztuje zaś 0,85 mln do 2,56 mln dolarów.

Z serialami jest podobnie, np Gra o Tron kosztuje 6 mln za odcinek, Rzym 10 mln za odcinek, Kompania braci 110 za 10 odcinków.
Dla porównania, 13 odcinków Blondynki kosztowało 6,5 mln zł, czyli ze 2 mln dolarów (150 tyś dolarów za odcinek).
Odcinek anime (serialu), od 85 tyś do 111 tyś dolarów!

Większość kasy przy produkcji biorą aktorzy i efekty specjalne.
Kreskę można dobrać różną, są mniej i bardziej realistyczne.
Sprawa ujęć, podkładania głosu i muzyki to także kwestia techniczna, można to dobrać wedle gustu widzów w danej kulturze.
Stawiając na anime Polska kinematografia mogłaby robić filmy o jakich (przez ograniczenia budżetowe) może tylko pomarzyć.

Co rozumiesz pod pojęciem "w tym stylu"?

Nie przepadam specjalnie za anime, ale sci-fi wygląda zachęcająco :) Zacznę jednak od Pustego Domu, ten jakoś ma najbardziej leży, jeśli mogę się tak wyrazić :) A coś jeszcze w tym stylu?

To jeszcze dorzucę Wam dwie pozycje z kina japońskiego.
Oczywiście w postaci anime, bo to ich domena (a koszta rzeczywiście nieporównywalne!):
http://www.filmweb.pl/serial/Rurouni+Kenshin%3A+Meiji+Kenkaku+Romantan+-+Tsuiokuhen-1999-160393

To wprawdzie miniserial, ale 4 odcinki po 30 min, to jak film.
Ogólnie to najlepsza historia o miłości jaką widziałem.
Choć pierwsze raz jak to oglądałem to myślałem, że nie dam rady...
Na koniec byłem wściekły na twórców, jak w żadnym innym przypadku.
A po kilku dniach ten obraz we mnie dojrzał i teraz jest ŁAŁ:)
Tylko trzeba dokładnie patrzeć na tytuł, bo postać Kenshina występuje w różnych obrazach. Jest długie anime dla dzieci, jest film z aktorami i miniseriale.
Ale tylko ten tytuł jest godny uwagi.

http://www.filmweb.pl/film/Sakasama+no+Patema-2013-654516
To już nie o miłości, ale sci-fi najwyższej klasy, z niepowtarzalną fabułą.
Taki inteligentny film akcji - i bezkrwawy:)

Też sobie zerknę, skoro już zapodałeś jak na"tacy" może i mi podejdzie Na dzień dzisiejszy wiem,że nic nie wiem o kinie koreańskim

Najbardziej zainteresował mnie Pusty Dom, poszukam sobie w sieci. Dzięki :)

Dwa filmy które uważam za genialne, bardziej romanse, bo aspektu komediowego w nich niewiele:

http://www.filmweb.pl/film/Kimssi+pyoryugi-2009-507916
On Robinson Cruzoe na wyspie w środku miasta, ona hikikomori nie wychodząca od lat ze swojego pokoju i tworząca swoje życie w necie.

http://www.filmweb.pl/Pusty.Dom
Kiedyś dość często leciał na Ale Kino.
Film w którym główny bohater nie wypowiada ani słowa, a główna bohaterka tylko jedno zdanie i "kocham cię".

I dwie komedie romantyczne, w których jest z czego się pośmiać:

http://www.filmweb.pl/film/Geunyeoreul+moreumyeon+gancheob-2004-168746

http://www.filmweb.pl/film/Yeob-ki-jeok-in+Geu-nyeo-2001-163619

To całkiem inny styl pokazywania uczuć, więc prócz tego drugiego, który jest koreańsko-japoński, nie dochodzi nawet do pocałunku.
W tych dwóch ostatnich faceci są dość zniewieściali (jak na mój gust) a kobiety ostre (jak na moje wyobrażenie Koreanek), więc można się doszukiwać zamiany ról - i filmy są naprawdę zabawne:)

@Kłapouchy Koreańska komedia romantyczna? Piszesz poważnie czy sobie coś dziabnąłeś przy sobocie? Oooo a wiesz może jak się skończy Moda na sukces?

Nie widziałam żadnej koreańskiej komedii romantycznej, ciekawsze od amerykańskich? A jakiś tytuł, cobym mogła sobie sprawdzić?

Lubię koreańskie kino, zwłaszcza komedie romantyczne:)
Tą Ostatnią strzałę widziałem, dobry (w swoim gatunku).
Film, który przypomniał Hollywoodowi, że warto opowiadać o łuku.
Po nim był wysyp łuczników w amerykańskim kinie.

Czy to ten film?

http://www.youtube.com/watch?v=XDyIjb272kU

Zapowiada się ciekawie :) Ale HBO nie mam, niestety. I niewiele wiem o kinie azjatyckim, z kilku filmów, które widziałam, bardzo lubię ten :

http://www.youtube.com/watch?v=-GLVaSYzAvg

A ja dzisiejszy wieczór poświęcę na "Ostatnią strzałę" z 2011. Czniam takie sobie recenzje, bo europejscy krytycy nie kumaja azjatyckiego kina w ogóle, a koreańskiego to już zupełnie.

To ja też się wtrącę telewizyjnie :) Dziś na Ale Kino Dorian Gray, będę oglądać, choć pamiętam, że recenzje nie były najlepsze. Zobaczymy :)

To w wątek kinowy wtręt telewizyjny.
Dzisiaj rano obejrzałem sobie film o Tysonie w reżyserii Spike'a Lee z 2013 roku.
Leciał na HBO.
Jak ktoś przyuważy śmiało można poświęcić mu te 1,5 godz.
Niesamowite, skoro Bestia może to każdy może.