Myślę,że każdy w długoletnim związku przeżywa kryzys. Na terapię poszłam, bo koleżanka z mężem była i to uchroniło ich przed rozwodem. Ja też poszłam z mężem, rozgoryczeni, zawiedzeni sobą i życiem. Przecież miało być tak pięknie,a jest nudno , przeciętnie i bez sensu. Nigdy bym nie pomyślała, że właśnie w tym tkwi piękno jak do tego z rozumem podejdziemy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że trafiliśmy na terapię. Stosujemy się do zasad porozumienia bez przemocy, uczymy się siebie od nowa, odnova naprawdę od nowa!żałuję że tych prostych pozornie zasad nie dostaliśmy z domu. Jestem szczęśliwa !