Cóż ja zdałam za drugim razem, gdyż za pierwszym stres mnie nie dopadł. Za to dowcipkowanie z egzaminatora, owszem. Niestety nie udały sie ani żarty, ani egzamin.
Panie Andrzeju, zajęcia z Panem zapamiętam do końca życia, z taką ikrą, tak ciekawie oraz wesoło były prowadzone. Dzięki Panu Wojtkowi Szyszkowskiemu udało mi sie przezwyciężyć strach i pokochałam samochód na tyle, że dziś swobodnie poruszam sie po Europie. Zaś Pani Małgosia tak bardzo dodawała mi otuchy i we mnie wierzyła, że nie mogło sie nie udać. Wszystkim z głębi serca dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
PS. Brelok ślicznie komponuje sie z kluczykiem mojego peugeota...