Re: Wesele w blue star w Dzierżążnie kolo Kartuz
Witam serdecznie.
Chciałbym opisać troszkę salę w BLUE STAR w Dzierżążnie. Sam niedawno miałem tam wesele.
Cena menu to 200zł za osobę i nie trzeba się niczym martwić. + 2000zł poprawiny. Jest także menu za 180zł, ale znajduje się tam o wiele mniej rzeczy.
Początkowo mogłoby się wydawać wszystko ładnie, pięknie. Pani właścicielka doradzała i wyglądało to super, ale do czasu. Do czasu wesela wszystko wyglądało okej. Lecz z końcowym rozliczeniem, nie było już tak fajnie. Mieliśmy z żoną zaplanowane po poprawinach tj. następnego dnia sesje ze ślubu, wszystko uzgodnione z właścicielką, że po sesji zabieramy swoje rzeczy, a dzień po poprawinach telefon rano o godzinie 9:00. Żebyśmy zaczęli zabierać swoje wszystkie rzeczy i lekko mówiąc "opuścili lokal" Wiadomo po poprawinach każdy zmęczony, tym bardziej tak wczesna pora była. Wraz z żoną nie mieliśmy nawet samochodu żeby zawieść rzeczy do domu. Wiadomo umowa nasza z właścicielka była inna. Jakoś udało nam się ogarnąć ten cały "bałagan" i przetransportować wszystko. Wszystko byłoby okej, ale z historii właścicielki, gdzie miało być niby 30 blach ciasta, a wesele było na 100 osób, gdzie przyszło 90 w tym 6 małych dzieci. Na poprawinach obsługa już nie była taka miła jak na weselu. Często trzeba było im wszystko mówić co mają nosić, bo jak stwierdziły nie mają czasu bo muszą w kuchni robić (...) Po weselu i poprawinach zostało może ze 5 blach ciasta. Ludzie pracujący w branży łatwo domyślą się ile tak naprawdę mogło ich być. Jedzenia nie zostało prawie nic. Z zamówionego prosiaka nie zostało nic, gdzie na weselu może połowa poszła, a na poprawinach w ogóle nie było go widać. Zamówiony kelner u właścicielki też nie spełnił moich oczekiwań. Roznosił na stoliki vódkę, której w ogóle nie miało tam być. O nasze kwiaty musieliśmy wręcz "walczyć" bo jak stwierdziły Panie sprzątaczki, że nie są to nasze i w ogóle ich nie ma. (...) W pokoju brak było nawet papieru toaletowego. Właścicielka gwarantowała nam, że dźwięków z sali dyskotekowej nie będzie czuć. Kłamstwo oczywiście. Dało się odczuć pod nogami wszystko. Ludzie z dyskoteki też mieli nie wchodzić o czym zapewniała nas właścicielka. Sam osobiście musiałem ludzi gonić, aż poszedłem i musiałem prosić o ochroniarza, którego posadzili mi na krzesełku na sali (...) Są to niektóre tylko sytuacje, które się nam przytrafiły. Także podsumowując :
Początkowo z ust i czynów właścicielki wyglądało to pięknie (...) Wszystkich chcących robić tam wesele, radze przed weselem wejść do kuchni (poprosić kogoś z rodziny) żeby sprawdzili czy faktycznie jedzenie, które miało być jest i w odpowiednich ilościach. Jeżeli chodzi o salę wygląda naprawdę pięknie i jest godna polecenia, lecz zachowanie właścicielki zostawia dużo do życzenia.
7
1