Wiecznie chory Przedszkolak :-(
Moja córa generalnie bardzo rzadko chorowała, aż do teraz ...
po 3 latach"walki" dostała się do Przedszkola.
We wrześniu spędziła 1,5 tyg w domu - antybiotyk,
w październiku 2 tyg - też antybiotyk, który skończyła brać w zeszły wtorek.
Do końca tygodnia siedziała w domu.
W poniedziałek poszła do Przedszkola i wczoraj wieczorem zaczął się katarek.
Dzisiaj wstała oczywiście z temp, zawalonym nosem i gardłem.
Ręce mi już opadają ... zaczęliśmy zastanawiać się czy by nie zrezygnować z Przedszkola.
Ale z drugiej strony co to da, bo jak pójdzie we wrześniu do Szkoły to będzie pewnie to samo.
Jak dostała się do Przedszkola ucieszyłam się,
że w końcu będę mogła iść do normalnej pracy (czytać - na 8godz)
bo trzeba kredyt spłacać (za 2 tyg mamy odbiór).
A tu dupa i ze zdrowiem małej i z moją pracą ... nic tylko siedzieć i ryczeć.
Bo jak się wali to przecież wszystko na raz.
po 3 latach"walki" dostała się do Przedszkola.
We wrześniu spędziła 1,5 tyg w domu - antybiotyk,
w październiku 2 tyg - też antybiotyk, który skończyła brać w zeszły wtorek.
Do końca tygodnia siedziała w domu.
W poniedziałek poszła do Przedszkola i wczoraj wieczorem zaczął się katarek.
Dzisiaj wstała oczywiście z temp, zawalonym nosem i gardłem.
Ręce mi już opadają ... zaczęliśmy zastanawiać się czy by nie zrezygnować z Przedszkola.
Ale z drugiej strony co to da, bo jak pójdzie we wrześniu do Szkoły to będzie pewnie to samo.
Jak dostała się do Przedszkola ucieszyłam się,
że w końcu będę mogła iść do normalnej pracy (czytać - na 8godz)
bo trzeba kredyt spłacać (za 2 tyg mamy odbiór).
A tu dupa i ze zdrowiem małej i z moją pracą ... nic tylko siedzieć i ryczeć.
Bo jak się wali to przecież wszystko na raz.