Wiele hałasu o nic...
Trafiliśmy przypadkiem, zanęcił nas widoczny z daleka i przez okno klimat trattorii. Karta ok, dania smaczne i świeże.
Ale obsługa...
Salę prowadziła kelnerka nieco starsza niż przeciętna wiekowa, zdawałoby się zatem, że i takt będzie proporcjonalny do doświadczenia. A tu trzy wyraźne zgrzyty:
- wybierając rybę zwlekałem trochę, dopasowując danie do gustu małego dziecka (smak, ości itd). Kelnerka wyraźnie zasugerowała, zwracając się do towarzyszącej mi żony, że "ona proponuje przecież smaczną rybę, ale pan tutaj twierdzi, że ta ryba ma ości". Obcesowe i nie na miejscu.
- druga sytuacja: weszła dwójka ludzi z ulicy, pytali o menu i danie widoczne na jednym z talerzy. Ta sama kelnerka odpowiedziała grubiańsko: "Proszę pani, to są mule, tu się jada owoce morza, to włoska restauracja jest". Duży minus.
- i na koniec - ani razu nie zainteresowała się nami: czy smakuje, czy coś podać, nie zaproponowała deseru.
Prawdopodobnie popełniła kardynalny błąd oceniając nas po wyglądzie. Na co nie powinna sobie w życiu pozwolić. Cóż, budżetowo wcale nie zjedliśmy, ale na plażę nie ubieramy się w wyjściowe stroje lecz na luzie. Elitaryzm jak widać zdążył do głowy uderzyć. Przykro.
Ale obsługa...
Salę prowadziła kelnerka nieco starsza niż przeciętna wiekowa, zdawałoby się zatem, że i takt będzie proporcjonalny do doświadczenia. A tu trzy wyraźne zgrzyty:
- wybierając rybę zwlekałem trochę, dopasowując danie do gustu małego dziecka (smak, ości itd). Kelnerka wyraźnie zasugerowała, zwracając się do towarzyszącej mi żony, że "ona proponuje przecież smaczną rybę, ale pan tutaj twierdzi, że ta ryba ma ości". Obcesowe i nie na miejscu.
- druga sytuacja: weszła dwójka ludzi z ulicy, pytali o menu i danie widoczne na jednym z talerzy. Ta sama kelnerka odpowiedziała grubiańsko: "Proszę pani, to są mule, tu się jada owoce morza, to włoska restauracja jest". Duży minus.
- i na koniec - ani razu nie zainteresowała się nami: czy smakuje, czy coś podać, nie zaproponowała deseru.
Prawdopodobnie popełniła kardynalny błąd oceniając nas po wyglądzie. Na co nie powinna sobie w życiu pozwolić. Cóż, budżetowo wcale nie zjedliśmy, ale na plażę nie ubieramy się w wyjściowe stroje lecz na luzie. Elitaryzm jak widać zdążył do głowy uderzyć. Przykro.