No niestety restauracja Dalmacja rozczarowała mnie przeogromnie w odatku w wieczór walentynkowy.Przyszliśmy z chłopakiem pierwszy raz bo tylko tam dostaliśmy stolik na ostatnią chwilę.Z kuchnią chorwacką doczynienia mieliśmy pierwszy raz wiec doradziłam się kelnerki co mogłabym zamówić lekkiego z dań głownych ponieważ chciałam jeszczę zupę. Zostałam ppoinformowana, że dania są tak spore, że supy nie dam rady raczej zjeść. Pani poleciła mi jedno z droższych dan glownych czyli udziec barani i nioki. Jak zobaczylam danie obaj z chlopakiem sie zdziwilismy wygladalo tanio jak z baru mlecznego ale to nic. dostalam 2 kawalki za przeproszeniem male podeszwy. mieso bylo tak zylaste i gumowate ze nie dalo sie kroic a w buzi az strzelalo.A nioki byly to najzwyklejsze kopyta z wody ktorych bylo pol talerza.Dramat nigdy wiecej. nie wiem czy mielismy pecha czy dlatego ze byla to juz godzina 22 i kuchasz dal nam reszte. Najlepsze jest to ze nie wiedzialam ze takie danie przy takiej ilosci ludzi w rastauracji jest sie wstanie podac po 5 minutach.Szkoda, bo chodzimy do restauracji raz na 2-3 msc i w dodatku walentynki. Poinformowalam o tyum kelnerka ktora sama tak mi polecala to danie warte 42zl.