Zdecydowałam się na wizytę w salonie po zobaczeniu świetnej fryzury u koleżanki. Niestety wielkim błędem okazało się pójście do innej fryzjerki. Poprosiłam o ombre. Dostałam blond grzywkę i włosy, które wyglądały jak 3 miesięczne odrosty. Piękny karmel, który spodziewałam się uzyskać, wyszedł tylko na części włosów. Dodatkowo farba, która została położona na górną część włosów nijak pasowała do włosów rozjaśnionych. Podczas wizyty nie zaproponowano mi nawet kawy, co jest standardem w innych salonach. Za tą fryzjerską porażkę zapłaciłam prawie 140 zł (tylko ombre). Tydzień później zgłosiłam się na poprawę. Szkoda tylko, że Pani z którą rozmawiała przez telefon nie wspomniała, że poprawa u innego fryzjera będzie wiązała się z dopłatą, co jest totalnym absurdem. Po dłuższych przepychankach nt. dopłaty ustapiłam i nowa fryzjerka zajęła się moimi włosami. Tym razem dostałam kawę. Położenie nowej farby wyrównało koloryt włosów jednak ucierpiał na tym karmel. Niestety farba się już sprała i blond grzywka znów wygląda tragicznie. Ostatecznie więc za całą zabawę zapłaciłam 160 zł, włosy wyglądaja gorzej niż przed wizytą, a grzywka jest wyzwaniem dla nowego fryzjera.