1. Przydałby się remont, bo nie wygląda zachęcająco. Taborety w szatni tak się chyboczą, że chyba nie udźwigną nawet 10 kg. Ciągłe braki mydła. Baterie umywalkowe, które trzeba cały czas naciskać jedną ręką, aby opłukać drugą.
2. Notorycznie zepsuty sprzęt cardio, który wystarczy zresetować. Jak zgłosiłam na recepcji, to pani odesłała mnie do trenera twierdząc, że nie potrafi mu przekazać, o którą maszynę mi chodzi (jest jedyna taka w sali, podałam nazwę i powiedziałam w którym miejscu stoi). Trener obiecał, że zobaczy co da się zrobić. Ale chyba wyjęcie wtyczki i ponowne jej włożenie przekraczało jego umiejętności. Ostatnio widziałam, jak inny trener to zrobił i sprzęt zaczął działać i zarabiać na siebie po minimum miesięcznej przerwie (moje zgłoszenie).
3. Instruktorka na zajęciach fitness pyta się, kto jest po raz pierwszy, po czym ignoruje nowicjuszy. Miotam się jak potłuczona i przeszkadzam innym, bo nie rozumiem komend pokazywanych ręcznie, a mówione są zagłuszane przez ryczącą muzykę (ilość decybeli chyba przekracza normę).
4. Jedyny plus to lokalizacja (centrum) i dlatego tam chodzę. Ale chyba już niedługo.