współczuję, mam też problem z ulicą bo moja posesja leży na rogu i jest regularnie zalewana z dwóch ulic po przeprowadzeniu robót wod-kan-gaz. Urząd i sołtys reagują dopiero gdy mnie porządnie zaleje i po wielkich awanturach. Problem to jedno a sposób reakcji a raczej jej brak, spychologia, arogancja i ta mentalność, że gasimy pożar zamiast mu zapobiegać są naprawdę irytujące. Cały czas zastanawiam się nad oddaniem sprawy do sądu.
Jest jeszcze jedno wyjście - pospolite ruszenie lub pozew zbiorowy i możemy to zrobić my, mieszkańcy, którzy nie możemy dotrzeć do domów, mamy zalewane z drogi garaże, piwnice, ogrody, regularnie mamy problem z zawieszeniem samochodowym.
Swoją drogą jestem ciekawa ile kosztowały już te pseudoroboty zamiast porządnej, sensownej polityki rozwiązującej rzeczywiste problemy mieszkańców.
3
1