Wizaż i higiena?
Ostatnio miałam dość nieprzyjemną sytuacje. Byłam u znajomej, która na dniach będzie miała ślub. Akurat była u niej wizażystka i fryzjerka na próbnym makijażu i czesaniu. Skorzystałam z „okazji” gdyż jeszcze przyszła Panna Młoda była czesana i oprosiłam o makijaż. Wizażystka miała już wszystko rozłożone więc bez problemu szybciutko się uwinęła. Makijaż był super. Jednak gdy Panna Młoda przyszła się malować zauważyłam, że wizażystka używa tych samych gąbek do pudru, pędzelków itd. Troszkę mnie to zdziwiło, ponieważ kiedy mnie malowała dziewczyna do ślubu poprosiła mnie o przyniesienie swoich gąbek jak mam. Akurat nie miałam więc przy mnie otworzyła gąbeczki a później mi je dała. Higieniczne podejście.
Niestety po makijażu, który zrobiła mi wizażystka koleżanki dwa dni później moja twarz pokryła się syfkami i krostami. Dodam tylko, że raczej nie miałam problemów wcześniej z takimi rzeczami. Zapewne te gąbeczki były już wczesnej używane na innych Paniach. Higieny brak.
Nie korzystałam wcześniej z wizażystek tak "zawodowo" i jestem ciekawa czy taka praktyka jest często stosowana?
Nie jest to atak (dlatego nie podaje informacji wizażystki) tylko moje przemyślenia. Jak to jest z zachowaniem higieny przez Panie wizażystki?
Niestety po makijażu, który zrobiła mi wizażystka koleżanki dwa dni później moja twarz pokryła się syfkami i krostami. Dodam tylko, że raczej nie miałam problemów wcześniej z takimi rzeczami. Zapewne te gąbeczki były już wczesnej używane na innych Paniach. Higieny brak.
Nie korzystałam wcześniej z wizażystek tak "zawodowo" i jestem ciekawa czy taka praktyka jest często stosowana?
Nie jest to atak (dlatego nie podaje informacji wizażystki) tylko moje przemyślenia. Jak to jest z zachowaniem higieny przez Panie wizażystki?