Wizyta w świecie równoległym

W noworoczne mroźne popołudnie wybraliśmy się ze znajomymi na spacer po Sopocie. Chcąc się rozgrzać udaliśmy się do lokalu o wdzięcznej nazwie 'U Tymka'. Po wejściu zjedliśmy przy stole dostawionym do jakby baru, za którym łypał na nas domniemywam Pan Tymek. Po zadanym pytaniu czy możemy złożyć zamówienie dowiedzieliśmy się,ze pan podejdzie 'JAK W NORMALNYM LOKALU'. Zamówiliśmy kilka gofrów i ciepłe napoje. Pan przekazał zamowienie dotyczące napojów koleżance, lecz jedno niestety wypadło mu z głowy. Nastepnie ww kelner zaserwowal 2 z 6 gofrów kładąc je na odwrót. W międzyczasie zdążył naubliżać pozostałym klientom lokalu. Biedni sąsiedzi za zbyt dlugie zastanawianie się nad wyborem gofra zostali zapytani 'TO KTO TU ZAMAWIA ?!' Następnie para która weszła dowiedziała się, że 'NIE MA MIEJSC. NIE,NA WYNOS GOFRÓW NIE SPRZEDAJEMY. A Z TYM PSEM TO PROSZĘ WYJŚĆ!'. No ale w końcu otrzymaliśmy resztę gofrów,które były nawet smaczne. Niestety cena była wysoka nawet jak na Sopot, vhyba byly w nią wliczone te niezwykłe doznania.. Na deser, przy wychodzeniu koleżanka nie domknęła wypaczonych drzwi, za co jej chlopak usłyszał, że powinni się rozstać,bo ta pani się tak łatwo poddaje.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Wizyta w świecie równoległym

W końcu trafi kosa na kamień!
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1