Właścicielu - otrząśnij się, bo tracisz klientów!!!
Jedzenie kiedyś bardzo dobre, teraz jest jak loteria - często zamawiałem te same potrawy i za każdym razem zupełnie inaczej smakowały i wyglądały.
Wystrój - w końcu jakiś czas temu pomalowali zapyziałą salę (sufit wyglądał jak kącik palacza) ale taras wygląda jak graciarnia z zasyfionymi parasolami, natomiast toaleta to obraz nędzy i rozpaczy, jak w jakiejś starej pijalni piwa - ledwo wiszące klamki, kafelki brudne, umywalka i kran taki, że strach dotykać - a to wszystko w lokalu gastronomicznym!!!. Do tego często niesprzątane
stoliki (okruchy po gościach, plamy na serwetach), brud w sali - na pierwszy rzut oka nie widać, ale jak człowiek posiedzi i się poprzygląda to nie jest wesoło.
brak zachowania podstawowych zasad higieny!!!.
Kelnerki w ostatnich miesiącach to chyba się zmieniały wielokrotnie, ciągle nowe osoby, większość ze wschodu (mi osobiście to nie przeszkadza ale często są kłopoty z komunikacją) oraz niezbyt znające się na swojej pracy.
Nierzadko obsługa woli przesiadywać przy garażu na zapleczu na papierosku niż zainteresować się potencjalnymi klientami znajdującymi się w lokalu.
Od paru lat lokal stacza się po równi pochyłej, a szkoda bo lubiłem tam gościć.
Wystrój - w końcu jakiś czas temu pomalowali zapyziałą salę (sufit wyglądał jak kącik palacza) ale taras wygląda jak graciarnia z zasyfionymi parasolami, natomiast toaleta to obraz nędzy i rozpaczy, jak w jakiejś starej pijalni piwa - ledwo wiszące klamki, kafelki brudne, umywalka i kran taki, że strach dotykać - a to wszystko w lokalu gastronomicznym!!!. Do tego często niesprzątane
stoliki (okruchy po gościach, plamy na serwetach), brud w sali - na pierwszy rzut oka nie widać, ale jak człowiek posiedzi i się poprzygląda to nie jest wesoło.
brak zachowania podstawowych zasad higieny!!!.
Kelnerki w ostatnich miesiącach to chyba się zmieniały wielokrotnie, ciągle nowe osoby, większość ze wschodu (mi osobiście to nie przeszkadza ale często są kłopoty z komunikacją) oraz niezbyt znające się na swojej pracy.
Nierzadko obsługa woli przesiadywać przy garażu na zapleczu na papierosku niż zainteresować się potencjalnymi klientami znajdującymi się w lokalu.
Od paru lat lokal stacza się po równi pochyłej, a szkoda bo lubiłem tam gościć.