Wprost nie mogę się nadziwić, że żadna z Was nie ma najmniejszej świadomości tego, że w taki sposób sami na siebie szykujemy pętlę... potem się dziwicie jak koledzy (zwykłe dzieciaki z tzw. dobrych rodzin) nagrywają koleżanki w krępujących sytuacjach i potem wrzucają na FB? Nie dostrzegacie, że sami propagując takie rozwiązywanie problemów, przyzwyczajacie siebie i innych, że to jest normalne? Przecież potem bardzo szybko zacierają się intencje i powody dla których udostępniło się zdjęcie. Zaraz napiszecie, że przecież ta dziewczyna na ławce jest "winna" a hipotetyczna dziewczynka z mojego przykładu "niewinna" ale wina bywa względna, np. chłopiec zaraz zacznie się tłumaczyć, że ta dziewczyna zrobiła mu wcześniej wielką krzywdę i miał pewne prawo ją upokorzyć w taki sposób.
Ta dziewczyna jest raczej młoda, bardzo możliwe, że nie mając dzieci w ogóle jej do głowy nie przyszło, że w tej sytuacji jest coś nie tak i tak prawdopodobnie jest. Z góry zakładacie dwie rzeczy: pierwsza, że skoro Wy same macie dzieci to wszyscy inni powinni na każdym kroku o nich myśleć tak jak Wy. I druga: że robi to z premedytacją a jej celem było pozostawienie jak największej ilości syfu, żeby Wasze dzieci się pochorowały za co dajecie sobie prawo ją ukarać.
Sama jestem matką i widząc takie nastawienie innych rodziców bardzo boję się o przyszłość moich dzieci, o wiele bardziej niż tego syfu z piaskownicy.
5
13