Salon LUCAS, P. Lukasz... nie wiem czy mam czas oraz ochote na rozpisywanie sie wzgledem jakosci strzyzenia oraz umiejetnosci sluchania i komunikowania sie z klientami. Prosilam o fryzure pelna, bez pazurkow, z kubiczna linia strzyzenia. Wyszlam z wizerunkiem wokalistki Lombardu w latach osiemdziesiatych. przyznaje, ze moje rozczarowanie i zlosc siegnela zenitu w momencie kiedy prosilam o zaprzestanie cieniowania wlosow, a Pan Lukasz nie przerywajac dzialan odpowiedzial, ze on tak musi... Przyznaje, ze wykazalam sie szczegolna naiwnoscia, gdyz to byla moja "druga szansa" dla Pana Lukasza. Moje zastanowienie budzi fakt pochlebnych opinii na temat jego pracy. Nie zarzucam braku umiejetnosci warsztatowych - nie jestem specjalista w tej dziedzinie. Jednak czuje sie oszukana faktem, przytakiwania na moje wytyczne wzgledem nowej fryzury, a efektem finalnym - fryzura bedaca wszystkim tym, czego chcialam w strzyzeniu uniknac. Z CALA ODPOWIEDZIALNOSCIA NIE POLECAM TEGO MIEJSCA PRZEZ WZGLAD NA FRYZJERA IGNORANTA - NIE POTRAFIACEGO WCZUC SIE W INDYWIDUALNA SYTUACJE I POTRZEBY KLIENTA.