Z całego serca nie polecam
Pokazywałam Pani Monice wiele razy zdjęcia jak ma mniej więcej wyglądać moja suknia ślubna. Wydawało mi się, że się rozumiemy. Pierwsze wizyty, wiadomo - przypominająca jeszcze worek podstawa sukni, więc ciężko ocenić efekt. Już wtedy nie podobało mi się zbytnio to co widzę, ale ja sama tłumaczyłam sobie w duchu, że dopiero później nabierze pięknej formy, błysku i wdzięku. I również Pani Monika zapewniała, że trzeba poczekać na efekt wow i na pewno taki będzie. Nie stało się tak. Przyszłam na kolejną przymiarkę i już było widać jak suknia będzie finalnie wyglądać. Efekt mnie przeraził. Suknia była matowa, w kolorze jakimś żółtawym, sztywna. Miała w pasie jakieś widoczne poziome załamanie, chociaż wyraźnie wcześniej zaznaczałam, że gorset ma być dłuższy. A dekolt nie dość, że mnie spłaszczał, to zamiast ładnego serduszka przypominał jakieś uszy misia. Załamałam się.
Spytałam czemu suknia jest taka matowa i żółtawa? Odpowiedź - no sama przecież taki materiał wybrałam! Otóż nie. Wybrałam tylko koronki i powiedziałam, że suknia ma być biała. Poza tym myślałam, że wie co robi, niby w końcu profesjonalistka. Co na to Pani Monika? "Hmm musiałam się jakoś zamyślić, zapomnieć" (!).
Spytałam czemu suknia jest taka matowa i żółtawa? Odpowiedź - no sama przecież taki materiał wybrałam! Otóż nie. Wybrałam tylko koronki i powiedziałam, że suknia ma być biała. Poza tym myślałam, że wie co robi, niby w końcu profesjonalistka. Co na to Pani Monika? "Hmm musiałam się jakoś zamyślić, zapomnieć" (!).