Ja też myślałam że zbędne (karuzela i bujaczek FP z serii Rainforest), a tu rewelacja!!!
Dostałam w spadku i polecam zakup używanych, bo pomimo użytkowania przez 2 dzieci koleżanki ,sprzęt jest prawie w stanie idealnym, zresztą łatwy do czyszczenia.
Karuzela
http://www.ceneo.pl/5582906 - od 5 tygodnia życia używamy do teraz (mały ma 4,5 miesiąca), na noc zdejmowałam (b. łatwy demontaż)bo mały za bardzo się nią interesował. Rano synek potrafi spokojnie nawet do godziny machać rączkami i nóżkami, gugać do niej, przerzucać się z boczku na boczek- a ja mam czas by się ogarnąć, wypić kawę etc. Baterie (bodajże 3 sztuki R20 starczają do dziś). Powoli jednak zainteresowanie mija, ale uważam że warto. Dziecko po kilku dniach przerwy od tego cuda , po powrocie do domu jak zobaczyło karuzele to aż śmiało się całym sobą. Można dowieszać zabawki, np. robione ręcznie ptaszki (orgiami)
Bujaczek
http://www.ceneo.pl/13663637- od 6 tygodnia, najpierw kładłam rożek a później synka. Teraz przypinam młodego i nie używam nic pod spód. Bujanie działa uspokajająco i usypiająco. Mam już świetnie wyrobiony ruch stopy do bujania. 5 minut i mały śpi. Jeśli chodzi o wibracje jakoś nie działały spektakularnie na synka. Biorę go w leżaczku jak robie cos w kuchni lub sobie rozmawiamy. Mały ma możliwość obserwacji z pozycji półleżącej i jest zadowolony. A ja sprzątam, prasuję.Ostatnio wykorzystuje go przy karmieniu łyżeczką, ustawiam leżaczek na półsiedząco. Służy też do zabawy, zmieniam tylko zabawki które wiszą na pałąku. Myślę, że jeszcze dłuższy czas nam posłuży, szczególnie do karmienia, zanim zdecydujemy się na krzesełko. Jako usypiacz jeździ z nami wszędzie.