Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Nie wiem co robić zwolnić się z pracy? Zabrać tą tajemnice do grobu czy może iść do psyhiatry?? Jedno jest pewne nikt ze znajomych sie nie domysli bo zawsze byłam w "normalnych związkach" jednak o pół roku myślę tylko o "niej". A może mi to jakoś przejdzie?
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

mialem porażenie nerwów obwodowych po psychotropach odradzam wizyte u psychiatry
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

napewno chcesz sie okaleczać psychiatrą mnie psychiatrzy niezle załatwili
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Dar'c, mój numer gg 24521403. Puściłam Ci info na gg. Dawno już nie rozmawiałam przez gg, przestawiłam się na skypea, ale mam nadzieję, że nawet jeśli jeden użytkownik jest wyłączony to informacje dochodzą ...

hej :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Miło Cię widzieć Czarodzieju :) widzę, żeś w formie i dobrym zdrowiu :), ale poszalałeś mocno, bo zgubiłeś niebieską gwiazdeczkę...

Floydów mało znam, choć to niesamowita kapela. Te utwory, które mi podrzuciłeś całkiem mnie odrealniają ... :) Pech chciał, że muzyka działa na mnie bardzo narkotycznie, więc powinnam ją niestety dawkować i słuchać tylko wtedy, jak nie mam nic do roboty :)

A jeśli chodzi o podrywanie Koleżanki, to masz rację, nie można tak łatwo się poddawać i użalać nad sobą... trzeba po prostu zacząć podrywać profesjonalnie:)

Poszperałam więc trochę tu i ówdzie, poczytałam o wyrafinowanych technikach podrywania lub wywierania wpływu na ludzi i znalazłam różne skarby... np. rady jak zostać „alfa male” i „alfa female”. Dla mężczyzn jest polecany oczywiście pierwszy zestaw sztuczek, dla kobiet - drugi, osoby biseksualne lub z nieustaloną orientacją seksualną powinny się chyba zapoznać z jednym i drugim zestawem ...

Uczę się na razie jak stać się „alfa male”. Po pierwsze, jak uśmiecha się pewny siebie i przystojny Male w YouTube, aby stać się stuprocentowym ALFA należy zająć swoją osobą jak najwięcej miejsca w przestrzeni.
Bardzo się wyprostowałam pisząc te słowa, za co mój kręgosłup jest mi bardzo wdzięczny. Efekt jest niestety nadal mizerny, wyżej czoła nie podskoczę.... Mogłabym jednak spróbować zwiększyć swoje rozmiary w poziomie - kilka kubełków lodów, sterta czekolad, piramidka marcepanków, morze piwa i po wakacjach będę... wielka :). To będzie łatwe, przysłowiowa bułka z masłem...

Zachęcona wstępnymi rezultatami poszukiwań poszerzyłam nieco studia literaturowe i znalazłam kilka ciekawostek o sposobach polityków na przekonywanie do siebie mas wyborczych...
Otóż, wytrawny polityk ma się skupiać raczej na wrażeniu optyczno - zmysłowym jakie wywołuje, niż na tym co mówi, a pewnie i co robi. Jak bowiem zdradza "Focus": „ludzie lepiej zapamiętują wygląd, mimikę i ubranie niż to o czym mówiłeś”.
Ha ! to mi wyraźnie poprawiło humor. Ja Jej wprawdzie naopowiadałam trochę różnych głupot, ale nie powinnam się tym dalej przejmować, gdyż prawdopodobnie nie zostaną zapamiętane : ) hm... za to, warto byłoby się wybrać na zakupy.... przy okazji w oknach sklepów przećwiczę zestaw nietypowych min ...

Lekko mnie jednak zaniepokoiła dodatkowa informacja, znaleziona w "Focusie", który cytuje wyniki badania OBOP, że w osiąganiu sukcesów osobistych pomaga atrakcyjny wygląd, a za atrybut dobrej prezencji uważa się m.in. sportową sylwetkę...Jak ja to pogodzę z zajmowaniem jak największej ilości miejsca w przestrzeni, które niewątpliwie zacznę zajmować po letniej kuracji czekoladami !?

Czarodzieju, wszystko co powypisywałam wyżej to podłej maści żarciki. Nie potrafiłam sobie jednak odmówić przyjemności powypisywania tych bzdur :) Mam nadzieję, że Cię nie zmęczyłam tymi tekstami. Tak naprawdę nie będę nic dalej kombinować, bo moja Koleżanka się wkurzy :)

Czarodzieju, w prezencie dla Ciebie, tym razem bez słów, po prostu malarz gitarowych dźwięków, tu z ikrą:
http://www.youtube.com/watch?v=NbcuR0qKCjM
Tak, tak, nieco autystycznie odbiegłam od Twoich klimatów, ale sorry, idą wakacje :)

Dla pewnej Kapryśnej Osoby, z pozdrowieniami, chociaż już południe :)
http://www.youtube.com/watch?v=j7pEg3KXNcs

D’arc, jeśli nadal miałabyś ochotę porozmawiać ze mną na gadu, to możemy się wstępnie umówić na rano w sobotę lub niedzielę. To czas, kiedy reszta mojej rodziny będzie spała :) Chociaż z różnych względów najwygodniej dla mnie było by pisać maile...
:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

hahahahaha
a propos Troy.
Posłuchaj tylko uważnie tego.
Idę już idę. :)

http://www.youtube.com/watch?v=A-kd5QO8fyE&feature=related
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Kobra(nocko).
Spróbuj tak.
Weź no tam koleżankę jakimś fortelem. Myślisz Ty, że Troję tak od razu zdobyto? No nie bardzo.
Zaproś ją do siebie, pokaż jej jakiś stary album czarno białych zdjęć.
Kup czerwone barolo z Piemontu. I rozmawiajcie milion tematów. :))
Prowadź ją Ty.
Wszystko przy sączącym się z głośników Again.

http://www.youtube.com/watch?v=r7rF2EZ0A_0&feature=related
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

no dobra :))

http://www.youtube.com/watch?v=GW8R6YaW1sE&feature=related
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Lubię Cię czytać Kobranocko. Jakoś mi tu lśnisz w tym fyrtlu na niebiesko. :)
Jak niebieskie ciało Wenus. Na przykład.
Uszy do góry, czasem i dwa Wenusy się spotykają na jednym nieboskłonie.
Zupełnie jak dwa Słońca na zachodzie.


W linku masz mistrzostwo świata. Słyszysz tutaj fortepianowe akcenty?
:))
Myślę, że angielski znasz. :)

http://www.youtube.com/watch?v=DflFG9mD2Pw
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

marudna :)

Tak, nie powinnam wysyłać tego okropnego maila... Wprawdzie, jeśli dobrze pamiętam, nie był on pisany pod wpływem alkoholu, tylko emocji... , ale w moim przypadku to na jedno wychodzi - robię się nienormalna... Natomiast wyznanie, które poprzedziło napisanie maila było jak najbardziej "pod wpływem" i również nie powinnam go czynić...

Pomysł z filmami - świetny, jednak Aimii w Jaguarze naprawdę nigdy nie oglądałam :), a Anabella jest dla mnie trochę za młoda :). Wolę lżejsze i bardziej komediowe klimaty takie jak w "saving face" czy "imagine me and you". A te filmy nie skłaniają raczej do dramatycznych wyznań :)

Mimo tych politycznie niepoprawnych wyznań, Koleżanka nie daje mi odczuć, że zachowałam się nieodpowiednio, jest dla cały czas mnie miła i sympatyczna. Ja, niestety, zachowuję się momentami dziwacznie, głupawo, nie potrafię nadawać z Nią na wspólnych falach i mam wrażenie, że Ją męczę ...

Muszę się w końcu uspokoić, schować swoje uczucia do pudełka, zawiązać wstążeczkę i odstawić całość na półkę na czas jakiś ...

Gerda :)
W naszym przypadku, fascynacja nie przerodzi się raczej w nic sensownego... Choć wspomnianym przez Ciebie Paniom życzę wszystkiego najlepszego :)

Dla wszystkich połamańców, którzy nie mogą spać...
http://www.youtube.com/watch?v=qHbvfLp2WVc&feature=related
:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Sądzę ,że Panie wzmiankowane prze Gerdę mialy po prostu okazję porozmawiać na trzeźwo.
Kobranocka co za licho Cie podkusiło aby wysłać "zakrapiany" e-mail . Musiałaby kochać się w Tobie jak nastolatka aby nie uciec przed takim nieodpowiedzialnym wyznaniem. Gdyby osoba ,którą brdzo lubię po pijaku wyznała mi swoją mołosć ,czym prędzej zdusiłabym w sobie jakiekolwiek rodzące się uczucia. Trunki + namiętność = kłopoty
Może powiedz ,ze oglądalaś sącząc alkohole " Kocham Anabelle " lub "Aimii i Jaguar" i tak uległaś czarowi tych filmów ,ze nadinterpretowałaś zwykłą ludzką sympatię jaką masz dla Niej że to nie prawda i nie wiesz co Ci odbiło...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

myślę, że dopasowanie to rzecz wtórna; przede wszystkim była milość, świadomość tej miłości i szacunek; reszta przyszła z czasem
pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Gerda,

hm... to naprawdę ciekawe... . Te Panie musiały się naprawdę dobrze dopasować charakterami... i być dość niezależnie myślące :)

:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Dar'c

Z miłą chęcią porozmawiam na gadu, ale daj mi trzy, cztery dni, teraz mam chwilowo przechlapane. Niedługo będę wolniejsza to porozmawiamy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

dziewczyny

takie zauroczenia bywaja niekiedy początkiem prowdziwej milości i poważnej relacji. mam w swoim otoczeniu taka parę kobiet; poznały się w pracy, kiedy jedna z nich była męzatką, są razem ponad 10 lat. dla ex-mężatki jej partnerka była ta pierwszą. dały radę. powodzenia. czasem trzeba dać szansę szczęściu.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Kobranocka mozemy porozmawiac?
mamy wiele wspolnego bardzo mi potrzebana rozmowa juz nie wiem gdzie szukac.
gg 17606752
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

hm... niedługo lato :)

gdyby tak mogło być, to było by miło :)
http://www.youtube.com/watch?v=opcD6cWwiCk

a tu w wersji kosmatej:
http://www.youtube.com/watch?v=gbaRKKpYIqE&feature=related

... cóż druga wersja jest również miła i delikatna ... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Biesa :)
jeśli masz czas zerknij sobie na wywiad z Joanną Heidtman, a w nim trochę na o tym co nas interesuje, czyli:

o kochaniu się w kimś z kim nie można być,
o mówieniu/niemówieniu o swoich uczuciach
o stawianiu spraw na ostrzu noża :)

http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?ITEM=1158468&OS=55759

polecam w wolnej chwili :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Witaj Biesa :)

Oj jak dla mnie to jesteś jeszcze młoda... ja już trochę po XXXX :), ale tylko trochę :)

Faktycznie bardzo źle to rozegrałam. Między innymi dlatego, że ja zupełnie tego nie rozgrywałam. Zmęczona, niewyspana, po alkoholu, zadziałałam w pewnym momencie bardzo impulsywnie i bezmyślnie wyznałam Jej swoje wariackie uczucia. A potem, również pod wpływem emocji, napisałam maila, w którym dalej drążyłam temat. Słabo mi się robi, jak sobie przypomnę niektóre zdania :)

Po tym wyskoku, Jej wszystkie uczucia do mnie, jeśli je kiedykolwiek żywiła, musiały wyparować w mgnieniu oka. Przysłała mi maila, w którym dała do zrozumienia, że moje uczucia są jednostronne i poprosiła, żebyśmy już więcej na ten temat nie rozmawiały...

Nie pamiętam dokładnie słów, bo czytałam co drugą literkę ze zdenerwowania, a maila natychmiast skasowałam... jednak wiem, że nie powinnam Jej teraz zapraszać na kawę i lepiej żebym już dalej niczego nie tłumaczyła :) Muszę się chyba zdać na Jej poczucie humoru, bo nic innego mi nie pozostaje... :)

Ze względu na specyfikę naszej pracy spotykamy się sporadycznie i współpracujemy ze sobą tylko w pewnych okresach. Było trochę okazji do rozmów, czy żartów, dwie wycieczki, trochę piw... Tak więc nasz "romans" był raczej wirtualny, trochę jak ze snu... Trudno właściwie powiedzieć, co w tym wszystkim było prawdą, a co marzeniem na jawie. Być może wszystko to sobie wyśniłam :).

W każdym razie sen się skończył :) a moje uczucia jeszcze niestety nie :( Dość długo byłam pod Jej urokiem, zadurzałam się stopniowo i powoli. A takie sporadyczne spotkania, działały jak katalizator... Nie umiem się teraz tak szybko przestawić na nowy sposób myślenia o Niej :). Szczególnie, że Ona jest naprawdę sensowną, porządną, niezwykłą i pełną czaru Osobą...

Jeśli Cię Biesa dobrze zrozumiałam, to Twoja znajomość z Koleżanką była bardzo zaawansowana. W tym sensie, że oprócz miłości i namiętności była również przyjaźń, głęboka więź i zaufanie między Wami ... To faktycznie może boleć... Współczuję i trzymam za Ciebie kciuki :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Witaj kobranocka:)
hm.. nie wiem na ile oceniasz młodziencze lata dcość po 30stce:)
nie wiem co masz na myśli piszac |"stop" ale chyba źle to rozegrałaś .. chyba ja wrecz przestraszyłaś coś mi się wydaje:) jak mogę ci coś doradzić.. może czas na spokojna rozmowę przy kawie o tej sytuacji?
Zaproś ją może delikatnie na kawe i wyjaśnij tą całą sytuacje na spokojnie jak jest , co czujesz i nawet jeśli ona tego nie zaakceptuje, przeproś poprostu... za swoje uczucia, wyraź skruche i poproś o odrobine wyrozumiałości i tolerancje abyś mogła przestawić sie na serdeczna przyjaźn i miłą owocn adalsza współprace jak do tej pory.. to powinno poprawic ciut stosunki. Wiesz, nie można kogoś zmusić do miłośći czy... no wiesz jeśli nie iskrzy.
W naszym przypadku to była miłośc poźniej coś więcej...ale są czasem przeszkody, których nie można dla czyjegoś dobra przebijać głową..tak było i w naszym pezrpadku... bo chyba nie napisałam ze ma męża i dziecko. W życiu nie zaqwsze dostajemy to co chcemy... a teraz hm... coą co było pozostanie na zawsze w sercu i pamięci, ale swojego szcześcia nie zbuduje się na czimś nieszczęściu. Jest kontakt sporadyczny...i życie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Biesa :) dzięki za zainteresowanie. To miło, wiedzieć, że ktoś jest w podobnej sytuacji. Ma się wtedy wrażenie, że jest się mniejszym świrem :) Jednocześnie współczuję Ci...

Jeśli chodzi o moją sytuację, to swego rodzaju rozmowa między nami miała miejsce. Ja Jej w dramatyczny sposób dałam znać o swoich uczuciach, tj., wyszeptałam Jej coś na ucho, pilnując się mocno by go nie odgryźć :) A potem napisałam teatralnego maila, którego nie da się czytać na trzeźwo :). Otrzymałam za to dość rozsądną i krótką odpowiedź, którą rozumiem jako "STOP, sprawy zaszły za daleko, a mi to nie odpowiada...". Więc stop :)

W moim wieku chciałoby się już spokojniejszych i normalniejszych uczuć. Szaleństwo jest stosowne dla małolatów :) Ponadto silne uczucia powodują, że wszystko widzi się bardzo subiektywnie i nieprawidłowo, nawet kontakt z drugim człowiekiem jest jednowymiarowy w stylu: wszystko albo nic :). Jak się tak za kimś wariuje to się go najpierw przestaje rozumieć, a potem nawet lubić, brrr...

Zamiast wariackich uczuć przyjemniejsza jest sympatia, zamiast wchodzenia na Mount Everest można sobie zjeść czekoladkę i pojeździć na rowerze i też będzie miło... Trochę równowagi mi nie zaszkodzi, myślę nawet, że już bardzo by mi się przydało... dorosnąć :)

Rozumiem Cię Biesa doskonale, jednak ja już nie mam siły na balety i muszę się trochę zregenerować :)

Jeśli masz ochotę to napisz mi proszę, bo jestem ciekawa, czy Wasze uczucie rozwinęło się z przyjaźni i sympatii czy też od razu coś iskrzyło ?

Trzymaj się ciepło :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Cosmelan (21 odpowiedzi)

Czy ktoś z Was robił ten zabieg??

Szukam dla siebie nowego zapachu (8 odpowiedzi)

Szukam dla siebie nowego zapachu. W cenie do 100 zł. Które byście polecili? Ważne aby nie był to...

Naturalne sposoby leczenia (6 odpowiedzi)

Czy znacie może jakieś dobre naturalne sposoby leczenia oraz dbania o zdrowie? Co się u Was...