Żałuję, że tu trafiłam
Pierwszy rok za sobą i cóż mogę powiedzieć?
Jest to zespół szkół, więc wiadomości, że musi być duża przestrzeń jednak żeby znaleźć się u pielęgniarki trzeba zejść do korytarza, wejść na parter, a potem na kolejne piętro wyżej (szczególnie fajnie jest, gdy ktoś ma zaraz zasłabnąć). Aby posiedzieć na przerwie w pięknej bibliotece, trzeba zmarnować pół przerwy na dojście tam. Poza tym w dolnych salach, gdzie zazwyczaj są języki jest ciemno i lodowato, jesienią i zimą uczniowie chodzą w kartkach! W jednej z sal jest taki zaduch, że nawet przy otwartych drzwiach można zwariować.
Poziom nauczania... Polski jest dosyć specyficzny i nie każdemu odpowiada(w sumie nic dziwnego, skoro próg w tej szkole to 90)i większość sobie na radzi, historia z p. Rutkowskim jest na w miarę wysokim poziomie ang z panią Beatą również. Natomiast większość innych przedmiotów to totalne dno...
Pielęgniarka w szkole jest nie miła, wręcz kipi złością, gdy ktoś do niej przychodzi i do tego potrafi uczniowi narobić problemów.
Nauczyciele się notorycznie spóźniają i nie uczą. Na matematyce nie jest nic tłumaczone. Są po prostu pisane zadania i mamy je przepisywać.
Poziom towarzystwa jak na poziome zawodówki..
Jest to zespół szkół, więc wiadomości, że musi być duża przestrzeń jednak żeby znaleźć się u pielęgniarki trzeba zejść do korytarza, wejść na parter, a potem na kolejne piętro wyżej (szczególnie fajnie jest, gdy ktoś ma zaraz zasłabnąć). Aby posiedzieć na przerwie w pięknej bibliotece, trzeba zmarnować pół przerwy na dojście tam. Poza tym w dolnych salach, gdzie zazwyczaj są języki jest ciemno i lodowato, jesienią i zimą uczniowie chodzą w kartkach! W jednej z sal jest taki zaduch, że nawet przy otwartych drzwiach można zwariować.
Poziom nauczania... Polski jest dosyć specyficzny i nie każdemu odpowiada(w sumie nic dziwnego, skoro próg w tej szkole to 90)i większość sobie na radzi, historia z p. Rutkowskim jest na w miarę wysokim poziomie ang z panią Beatą również. Natomiast większość innych przedmiotów to totalne dno...
Pielęgniarka w szkole jest nie miła, wręcz kipi złością, gdy ktoś do niej przychodzi i do tego potrafi uczniowi narobić problemów.
Nauczyciele się notorycznie spóźniają i nie uczą. Na matematyce nie jest nic tłumaczone. Są po prostu pisane zadania i mamy je przepisywać.
Poziom towarzystwa jak na poziome zawodówki..