Miał ktoś wspomnianą w temacie dolegliwość?
W starym roku w Madison kupiłem w promocji zimowe obuwie -made in china, dużo w nim spacerowałem. Prawdopodobnie od tego te problemy. Ortopeda, Pani ze sklepu ortopedycznego na Chrzanowskiego (tam kupiony był stabilizator- w tym roku dzięki ministrowi zdrowia nierefundowany) powiedziały żeby rowerem nie jeździć przez jakiś czas bo to podrażnia ścięgno Achillesa.
A jeżeli ktoś lepiej się czuje jadąc rowerem niż chodząc? Jedyne odczucie to przy ruszaniu i odrywaniu/podparciu stopą.

Witam serdecznie

Ścięgno Achillesa jest niezwykle podatne na urazy. Niekiedy wystarczy dosłownie dać szybszy krok i nagle odczujemy w nim ostry ból. Uraz ścięgna Achillesa mogą powodować również mikrourazy, które powstają w wyniku częstego, niefizjologicznego ruchu. Jeśli nie przypomina Pan sobie jakiegoś nagłego ruchu, który mógł spowodować dolegliwość, być może jest to tylko zwykłe przeciążenie tkanek, które jak najbardziej mogło spowodować źle dobrane obuwie.
Aby dokładnie stwierdzić do czego doszło, najlepiej przebadać kończynę. Proszę unikać przeciążania ścięgna, biegania, czy też szybkiego chodu. W celu ustąpienia bólu, zalecam Panu rehabilitacje. Może Pan również stosować zimne okłady w miejsce bólu.
Jeśli mogę jeszcze pomóc, zapraszam na konsultacje.

Gabinet Rehabilitacji i Chiropraktyki
Sopot, Chrobrego 10
607 - 234 - 321

Serdecznie pozdrawiam
Paweł Tyka

A jazda na rowerze faktycznie podrażnia panie Pawle? Bo chyba takie było główne pytanie.

Jazda na rowerze również wpływa na przeciążanie ścięgna, ponieważ mięśnie kończyn dolnych są w ciągłym ruchu, przez co stan ścięgna może ulec pogorszeniu, nawet jeśli nie czuje Pan bólu podczas jazdy. Podczas urazu ścięgna Achillesa, zalecane jest zmniejszenie aktywności fizycznej.

Pozdrawiam

Wie pan, ruchu nagłego po którym miałbym mieć kontuzję nie przypominam sobie. Ale w zeszłym roku ponad pół roku temu miałem taki przypadek, że wchodziłem do pomieszczenia wyżej noga lewa zostawiona była na zewnątrz i zamykałem drzwi i "klasnąłem" sobie nimi z tyłu w ścięgno w piętę (niby drobna rzecz), usłyszałem chyba wtedy lekkie chrupnięcie albo delikatny trzask.
Ból zniosłem, przestało, minęło.
Nie sądzę jednak żeby to było zerwanie, ponieważ po tym jeszcze wiele chodziłem, trenowałem, na siłowni ćwiczyłem i nie bolało mnie nic.
Bardzo dużo spacerowałem, chodziłem zimą, rowerem jeździłem praktycznie cały rok, śnieg/mróz, codziennie, chodziłem długie spacery w zimowych ciężkich butach chociaż nie tak długie jak przed urazem kolana z 2008r., (uszkodzenie chrząstki z zerwaniem więzadeł) bo wiadomo już kolano trzeba po takim czymś oszczędzać.
Lekkie zapalenie zaczęło się koniec 2013 ale że było do zniesienia więc wytrzymywałem, ból narastał, po aktywności fizycznej, w czasie jazdy rowerem ustępował, nawet po jeździe rowerem lepiej mi się chodziło, styczeń, luty ból coraz większy, sztywność w nocy i poranna i jeszcze mimo bólu rozciągałem to.
Po rozciąganiu nieco ustępowało ale ból był, tylko mniejszy, gdy tylko usiadłem gdzieś, po jakimś czasie chciałem wstać i znowu ból sztywność, kulałem kilka kroków zanim rozchodziłem.
Im więcej jednak chodziłem ból wracał, do tego stopnia że rozchodził się na pietę przenikliwy i pod lewym najmniejszym palcem, narastał coraz bardziej aż powodował łaskotanie zewnętrznej głowy mięśnia dwugłowego.
Po odpoczynku było potężne pieczenie, sztywność i ból, najgorzej w nocy i z rana, z miejsca ruszyć się nie dało bez bólu.
W ostatniej fazie powstało "wybrzuszenie" nad piętą na wysokości guza piętowego przy ścięgnie Achillesa.
Dowiedziałem sie w końcu że to przewlekłe zapalenie ścięgna Achillesa, gdybym wiedział wcześniej inaczej bym odniósł się do tego.
A tak postąpiłem jak postąpiłem, zbagatelizowałem ponieważ jakieś kilka miesięcy wstecz miałem podobny objaw z mniejszą bolesnością, rozciągałem się w ciasnym obuwiu, potem przestałem się rozciągać, trochę odpuściłem treningi rowem (ale nie odpuszczałem całkiem), lżej, mniej, przerwy, oszczędzałem i przeszło.
Liczyłem że będzie tak i tym razem (że przejdzie), myliłem się, może to i lepiej, bo dało to się poznać...

Sezon się rozkręca a człowiek może do końca roku na rower nie wsiąść...

Masz prawdopodobnie przewlekłe zapalenie kaletki ścięgna Achillesa. Walczyłem z tą kontuzją dosyć długo ale chyba sie w końcu udało. Najpierw wizyta w gabinecie RTG, przeswietlenie i USG, potem dobry ortopeda i w końcu fizjoterapia, mnie bardzo pomogły zabiegi fali uderzeniowej kombinowane z laseroterapią, dorażnie (przeciwbólowo)może pomóc Ketospray Forte wmasowywany miejscowo. Nie mozna biegać, uzywać tylko dobrze amortyzowane obuwie, jazda na rowerze mi nie szkodziła. Popełniłem podobny błąd: klinem klin, a należało odpuścić i stosować miejscowo okłady z lodu, byłoby mniej kłopotów.

Lobo jak długo walczyłeś z tym zapaleniem kaletki ścięgna Achillesa (dwa, trzy miesiące, pół roku)?
Fala uderzeniowa to też mam zapisane ale nie wiadomo czy będzie, to kosztowny zabieg, ile razy taki musi być wykonany?

Kontuzję złapałem w styczniu 2013, prawdopodobnie za ostro zacząłem sezon biegowy i w dodatku ganiałem w zuzytych butach, w koncu ból przestał ustępowac po treningach. Po wizycie u ortopedy brałem zabiegi laseroterapi, ultradżwięki i pole magnetyczne, to uspokoiło sytuację w prawej nodze, lewa nie reagowała na leczenie, czyli stan przewlekły. Latem 2013 wziąłem kilka ( chyba 6 ) zabiegów fali uderzeniowej i zaawansowanego lasera, poprawa była natychmiastowa, mogłem już chodzić bez bólu. Potem wziąłem jeszcze dwie serie fali z miesięczną przerwą między nimi. W listopadzie znowu mogłem biegać - rowerem jeżdziłem bez problemów cały czas. Czyli reasumując: leczyłem to draństwo w zasadzie przez rok, kilkanaście zabiegów falą i trochę laserem. Fala to 60 pln za zabieg, laser 30. Moim zdaniem nie warto czekać aż samo się uspokoi, tylko zainwestować w zaawansowane leczenie bo gdy już wystąpią trwałe zmiany zapalne to będzie jeszcze gorzej.

Wykonywałeś w tym czasie jakąś pracę czy byłeś na zwolnieniu? Mam problem nawet od tramwaju do domu dojść.

Funkcjonowałem w miarę normalnie, być może moja kontuzja była lżejsza, mogłem chodzić, nawet zaliczyłem wędrówki po górach ale było to okupione sporym bólem. Zwolnień nie brałem - pracuję u siebie i dla siebie.

Rozciąganie to ważny element rehabilitacji, tylko jeżeli obrzęk trzyma to nie można tego robić. Kiedy więc to może nastąpić po jakim czasie?

Do poczytania - https://multimed.pl/baza-wiedzy/badania-usg/usg-sciegna-achillesa/ Zawsze, kiedy pojawia się dolegliwość, trzeba sprawdzić, co dokładnie się dzieje. Załatwialiśmy to szybko, w Multimedzie dało się to zrobić w kilka dni - przy okazji, bo to w Wawie. O nieprawidłowościach dowiedziałem się od razu w czasie wizyty, miałem to opisane, łącznie z zaleceniami. Podjąłem leczenie i jest OK, ale gdybym zwlekał? Mogłoby być różnie. Nie czekacie z reakcją - to nie ma sensu.