Dlatego właśnie uważam, że autorka ma farta. Sama miałam w domu 3 latka nie chodzącego do przedszkola gdy urodził sie młodszy. Spokojnie sie to da ogarnąć samej, mąż wyjechał jak urodziłam i sama byłam z noworodkiem. Widząc co sie dzieje, jak koleżanki kombinują, jak u męża w pracy sporo panikuje jak z żoną połączyć pracę z opieką na dzieckiem... A autorka ma luzik. Ja też mam farta, że siedzę w domu, więc nie martwię sie co z dziećmi. Może jakieś dziecko sąsiadów przygarnę jak będą mieli problemy,, bo swoje działalności prowadzą i pewnie nie wszystko nagle mogą rzucić.
4
2