Zastanówcię się dwa razy
- położne, większość okropne babska, niemiłe, naburmuszone i niechętne do pomocy...położna w rudych, krótki włosach powinna zmienić zawód...zaraz po porodzie kazała mi karmić dziecko piersią, sama usiadła na krześle, machając nóżką rozmawiała z drugą a ja nie wiedziałam co robić, obolała, przestraszona, z dzieckiem na ręku próbowałam przystawić ją do cycka...i tak z karmienia piersią nic nie wyszło
- wzięto mnie na test oksytocyny niby na dwie godziny żeby sprawdzić jak zareaguje, przedłużyło się do 5 godzin i zaczęłam rodzić (miałam szczęście koleżanka obok leżała 16 GODZIN po czym wzięto ją na cesarskie cięcie)
- o porodzie rodzinnym nie było mowy, nikt się nawet nie spytał, żadnej wanny, żadnej piłki tylko usłyszałam że histeryzuję...kiedy jedna położna do drugiej mówiła że się zaczyna poród może niech zadzwoni po męża na co druga A PO CO (starsza babka, ciemne, długie włosy)...Bóg mi świadkiem gdybym wiedziała że test zakończy się porodem nigdy nie pozwoliłabym mężowi mnie zostawić
- szycie krocza przez doświadczonego lekarza, tak mi się przynajmniej wydawało...przy ściągnięciu szwów położna z mojej przychodni dziwiła się bo była pewna że szył mnie jakiś student
- wzięto mnie na test oksytocyny niby na dwie godziny żeby sprawdzić jak zareaguje, przedłużyło się do 5 godzin i zaczęłam rodzić (miałam szczęście koleżanka obok leżała 16 GODZIN po czym wzięto ją na cesarskie cięcie)
- o porodzie rodzinnym nie było mowy, nikt się nawet nie spytał, żadnej wanny, żadnej piłki tylko usłyszałam że histeryzuję...kiedy jedna położna do drugiej mówiła że się zaczyna poród może niech zadzwoni po męża na co druga A PO CO (starsza babka, ciemne, długie włosy)...Bóg mi świadkiem gdybym wiedziała że test zakończy się porodem nigdy nie pozwoliłabym mężowi mnie zostawić
- szycie krocza przez doświadczonego lekarza, tak mi się przynajmniej wydawało...przy ściągnięciu szwów położna z mojej przychodni dziwiła się bo była pewna że szył mnie jakiś student