Zatoka Sztuki, ale NIE kulinarnej
Zły był już sam początek wizyty w Zatoce Sztuki. Mieliśmy rezerwację, o której... najwyraźniej zapomniano. Niestety za tę ewidentną wpadkę nie usłyszeliśmy nawet słowa 'przepraszam' (w przyzwoitych lokalach takie omyłki próbują zrekompensować darmowym deserem lub innym ukłonem w stronę gości).
Najgroszą stroną tego lokalu (nota bene pięknie położonego i z niezłym wystrojem) jest z pewnością kiepska obsługa. Poza zapomnianą rezerwacją nasz kelner zebrał puste talerze, gdy jedna z osób jeszcze jadła (a tak się nie robi). Następnie kawę kelner przyniósł na kilkanaście minut przed deserem, zaś sam deser (zamawialiśmy brownie a dostaliśmy coś bardziej zbliżonego do czekoladowego ciasta) otrzymaliśmy z innymi lodami niż w karcie (oczywiście nikt nie zapytał się czy to będzie ok).
Główne dania były na całkiem przyzwoitym poziomie, choć 'szału nie było'. Zamówiliśmy: kacze udko, makaron z owocami morza, polędwiczki wieprzowe (ostatnie danie najlepsze, choć mięso było zbyt twarde).
Reasumując: nie odmawiam obsłudze i kuchni prawa do popełniania błędów (wszak wszyscy je robią), ale jak już się je popełnia to warto wychodzić z nich z twarzą.
Najgroszą stroną tego lokalu (nota bene pięknie położonego i z niezłym wystrojem) jest z pewnością kiepska obsługa. Poza zapomnianą rezerwacją nasz kelner zebrał puste talerze, gdy jedna z osób jeszcze jadła (a tak się nie robi). Następnie kawę kelner przyniósł na kilkanaście minut przed deserem, zaś sam deser (zamawialiśmy brownie a dostaliśmy coś bardziej zbliżonego do czekoladowego ciasta) otrzymaliśmy z innymi lodami niż w karcie (oczywiście nikt nie zapytał się czy to będzie ok).
Główne dania były na całkiem przyzwoitym poziomie, choć 'szału nie było'. Zamówiliśmy: kacze udko, makaron z owocami morza, polędwiczki wieprzowe (ostatnie danie najlepsze, choć mięso było zbyt twarde).
Reasumując: nie odmawiam obsłudze i kuchni prawa do popełniania błędów (wszak wszyscy je robią), ale jak już się je popełnia to warto wychodzić z nich z twarzą.