witam czy rodzice który dzieci pochorowały sie po lekcji biologii mają jakiś pomysł co zrobić z tą sytacją aby następnym razem pani znów nie kazała im czegoś próbować
Akurat byłem przy tym i pani powiedział że można SPRÓBOWAĆ czyli 1-2sztuko a nie garściami jak to nie którzy pomyśleli. Czyli moim zdaniem to wina osób które tyle tego zjadły :v
powinna przewidzieć, że zachęcone dzieciaki nie ograniczą się do spróbowania tylko do "opychania", na zasadzie zakazany owoc ... brak odpowiedzialności.
Nie ma to jak zwalić winę na nauczyciela, coś rodzicu poszło nie tak z wychowaniem pociechy i teraz wszyscy są winni tylko nie ty. Takie rzeczy załatwia się ze szkołą (dyrekcja) a nie opisuje na forum.
Przede wszystkim nalezy się dowiedzieć czy to "zatruło" się 1 dziecko czy kilkoro. Jeżeli 1 to może zwykły zbieg okoliczności albo jest uczulone na czarny bez. Mam koleżankę , która uczulona jest na jabłka i po niewielkiej ilości ląduje na intensywnej terapii. Poza tym należy powiadomić wychowawcę lub dyrektorkę a nie roztrząsać sprawę na forum. Chyba ,że ktoś po prostu chce kręcić aferę.
mozna zapytac zwyczajnie nauczycielke jak sprawy sie mialy, ale zdecydowanie dopilnowanie dzieciakow aby nie zrobily sobei zadnej krzywdy to niestety byl jej obowiazek i nie ma co zrzucac winy na rodzicow za zle wychowanie, kiedy dzieciaki usylszaly ze bez jadalny...
Spróbować to spróbować ...to nie były 2-latki .Znam ta Panią nauczyciel i jak chcecie pozbawić nasze dzieci pedagoga z powołaniem to jątrzcie ten temat dalej...dzieci jak to dzieci różne rzeczy robią i czasami boli od tego brzuch.
Ten artykuł pokazuje jacy rodzice tych "zatrutych" dzieci są żałosni. "... następnym razem będą wilcze jagody ...". Jeśli dzieci tych rodziców są rzeczywiście takie głupie jak uważają ich rodzice To się nazywa selekcja naturalna
Bardzo podoba mi się ta opinia. Jednak nie wszyscy rodzice są tacy.
Byłam świadkiem tego zdarzenia. Sama jadłam czarny bez. Nikomu nic sie złego nie stało. Prawda, był przypadek gdzie dziecko zwymiotowało, ale ono zjadło 5 kiści na czczo(nie zjadło śniadania). Było mi niedobrze, ale nic poza tym. Uwielbiamy Panią od biologii i nie widzimy w tej sprawie winy Pani. Pozwolila nam SPRÓBOWAĆ. Ten artykuł to baaardzo ubarwiona wersja wydarzeń.
Czarny Bez to taka sezonowa atrakcja. Kiedyś była Czarna Wołga.
Łańcuszek św. Antoniego i wiele innych sensacji. Nie pomijając Czeremchy.
Grzyby w lesie też pachną awanturą. Las to nie market. Nie wszystko
co ładnie wygląda nadaje się do jedzenia bezpośrednio z "półki".
Czy można winić rzeźnika , że sprzedaje surowe mięso.
Bez nie jest trucizną. Alkohol w nadmiarze też powoduje problemy.
Najlepiej to przykryć całe pokolenie gimnazjalistów szklanym
kloszem nadopiekuńczych i znerwicowanych rodziców.
Dziecko w szkole pozostaje pod opieka nauczyciela ....
Tez bym nie był szczęśliwy ,gdyby ktos ( autorytet poniekąd )
Nakarmił mi dzieciaka czymś takim.
Moim zdaniem to lekkomyślność nauczycielki :(
Bez przesady z tą lekkomyślnością. Spróbować nie znaczy zjadać dużych ilości. Dla mnie bardziej nieodpowiedzialne jest puszczanie dziecka na czczo do szkoły. Oczywiście nauczycielka powinna dostać upomnienia za niedopilnowanie dziecka które zjadło dużo czarnego bzu i na tym koniec.
Przecież tyle razy mówimy dziecku ,że czegoś nie wolno a ono dalej to robi więc i pewnie nauczycielka powiedziała ,że mają spróbować, ale nie każdy potrafił się opanować.......
niezle nuworyszostwo normalnie jak ksiadz charamsa :D ktos sie poczul wyrozniony przez dziennik baltycki :) sloma z butow, oby ciebie buraku za drobny blad do prasy ciagali
Rodzice teraz robią aferę o wszystko, współczuję Pani dyrektor,że na co dzień musi to wszystko wysłuchiwać , bo grypa żołądkowa,bo głowa boli, bo zupa była za słona,bo pada deszcz, bo świeci słońce......itd......... Proponuję schować dzieci w domu pod szklanym kloszem i przestać reszcie zawracać d..ę tymi pierdołami.
Jak chodziłem do szkoły to za pyszczenie nauczycielowi można było dostać solidny opr a jak była uwaga to w domu jeszcze solidniejszy a teraz nauczyciel skarci dziecko to jeszcze lecą rodzice bronić g*wniaka bo on taki super. Do czego ten świat zmierza...
Zmierza do tego, że np. wczoraj w naszej telewizji publicznej w programie 1 w tzw prime timie była rozmowa z niejaką Anną Dryjańską,feministką z zawodu, która przemówiła takimi oto słowami " Jeśli zarodek to człowiek, to trzeba by rozpaczać nad każdą podpaską". Mam nadzieję, że żadne z dzieciaków młodszych czy starszych nie widziało tego, co chcą im przekazać decydenci w naszej krajowej tv.
Moje dziecko chodzi do klasy przeciwnej-też byli w lesie na lekcji biologi.Moje nie zjadło. Pytałam czy była taka sytuacja to pani pokazywała bez i powiedziała owszem że mozna spróbować ale nie przesadnie.Spróbować to znaczy troszkę. A wiadomo jaka jest dzisiejsza młodzięż. Ty swoje a oni swoje,no cóż ale ktoś winien byc musi.Każdy ma swój rozum.