Re: Zbyt częsta zmiana Pań Nauczycielek
Trzeba postarać się być sprawiedliwym i ochłonąć.
Strasznie irytującym były niegdysiejsze odpowiedzi właściciela, że szantażować się pracownikom nie da i zmieniać nic nie zamierza.
Jednak od września z mojej wiedzy wynika, że:
1 Pani A. (celowo unikam pisania imion, mogą Panie sobie nie życzyć) ma przyobiecane przedłużenie o prace od stycznia.
2. Nowo przyjęta Pani ma umowę o pracę
3. Pani K. co prawda nie ma umowy o prace, ale będzie miała opłacone dwuletnie studia magisterskie.
Wiele z Państwa odpowie że za późno, że Pani wicedyrektor już odeszła i się posypało Uważałem Panią S. za najmocniejsze ogniwo tego przedszkola i jej odejście jest bardzo złą rzeczą dla tej placówki.
Nie wiemy jaka była przyczyna odejścia, choć podejrzewam że składową była sytuacja w przedszkolu.
Musimy jednak przyznać że coś się zmieniło i to w kierunku naszych żądań.
Mam wrażenie że najgłośniejszym jest tutaj głos rodziców najstarszych dzieci, które trzeba przyznać maja sytuacje najlepszą bo są w rękach znanej im opiekunki.
Mam bardzo mieszane uczucia , wiem że Pani dyrektor E. nie ma takiego ani podejścia ani komunikacji, sam jestem bardzo zdystansowany i na pewno nie obdarzę takim zaufaniem nikogo w tym przedszkolu jak Panią S. jednak biciem głośnym piany niczego nie zdziałamy. Ja wiem, że zmiana przedszkola to byłby dopiero dramat dla mojego syna.
Zastanówcie się Państwo trochę czy Państwa głos nie jest w części tęsknotą za niesamowicie pozytywna atmosferą jaką tworzyła głównie Pani S.
Bardzo się cieszę z konstruktywnych głosów w dyskusjach pod przedszkolem jak i na forum, inicjatywa ze zbieraniem podpisów choć nie przekazana nikomu fizycznie i wydawać się mogła bez odzewu była składowa zmiany tej sytuacji.
Ja się przyglądam, jestem ciekaw Państwa pomysłów, również jeśli będzie to pomysł przeniesienia grupowo dzieci gdzie indziej, choć wątpię szczerze abyśmy znaleźli placówkę odpowiadającą tylu osobom finansowo, geograficznie, dydaktycznie i mieli na jej temat tak wyrobione zdanie.
Reasumując, Pani S. już nie wróci, przenosiny dzieci nie odbędą się bez traumy dla nich, część naszych postulatów została spełniona. Nie oglądałbym się za siebie a starał nadal budować presję w temacie lepszej opieki, wyższych standardów i ta energię przekierować tutaj.
Wierzę w Państwa zagubienie ale drogi są dwie, albo podjąć męską decyzje o przenosinach , bardzo odważna i trudną, albo starać się pracować nad istniejącą sytuacją.
i jeszcze jedno , ja się podpiszę i jeśli ktoś będzie chciał udzielić mi informacji zwrotnej na temat to chętny jestem na rozmowę taką twarzą w twarz również. Ale obelgi w kierunku pani "Babci", która jak mi się wydaje nie jest fikcyjna osobą , jest żenujące i wystawia laurkę autorowi.
3
0