Pierwszy egzamin oblałam z placu bo byłam tak zestresowana, ze miałam problem z otwarciem maski! Egzaminator był bardzo miły, niestety nie pamiętam jak się nazywał. Doskonale pamiętam drugie podejscie z Jarosławem K. Był opryskliwy, traktował mnie bardzo z góry a na wszelkie moje pytania albo nie odpowiadał posyłając lekceważące spojerzenie albo odpowiadał okropnym tonem. Pomijając inne incydenty z nim- nakrzyczał na mnie za to, że przepuściłam pieszą ( hamowałam z prędkości 10h!). Powiedział,że miałam przyśpieszyć i przejechać przed nią. Oblał za dwa zgaszenia pojazdu. Noha mi tak latała na sprzegle, że nie mogła ruszyć na swiatłach. Jak wracaliśmy wyprzedzał na przejściu dla pieszych. Na koniec tez krzyczał ale powiedziałam mu co o nim mysle. Nie odwołalam się bo jednak dwa razy mi zgasł i nie znam osoby, której pomogło odwołanie. Znam jedną która usłyszała "Pani z odwołania? To ja pani udowodnię". Pozostali byli ok:)