Zdecydowane nie!
Na początku kursu byłam zadowolona. Instruktor miły. Schody zaczęły się po około 10 h jazdy...Być może powoli robiłam postępy wg. instruktora. Takiego stresu przez lekcjami dawno nie miałam. Co chwile krzyki w samochodzie i wymachiwanie rękoma. Trudno się skupić w takich warunkach na drodze. Kompletny brak cierpliwości instruktora przy nauce parkowania równoległego.
Najgorsze jest jednak to, że instruktor "zapomniał" przejść ze mną podstawowej lekcji o obsłudze pojazdy, płynach pod maską itp. Pomimo tego, że mu o tym przypominałam kilkukrotnie. Na 30 lekcji olał sprawę mówiąc, że "zdążymy". Oczywiście liczył na to, że pójdę do niego na dodatkowe lekcje.
Po 30 h stresu i niepotrzebnych nerwów zapisałam się do innej szkoły gdzie przejechałam 17 h w pełnym komforcie i miłej atmosferze.
Zdałam za pierwszym razem. Jeszcze już prawie rok.
Najgorsze jest jednak to, że instruktor "zapomniał" przejść ze mną podstawowej lekcji o obsłudze pojazdy, płynach pod maską itp. Pomimo tego, że mu o tym przypominałam kilkukrotnie. Na 30 lekcji olał sprawę mówiąc, że "zdążymy". Oczywiście liczył na to, że pójdę do niego na dodatkowe lekcje.
Po 30 h stresu i niepotrzebnych nerwów zapisałam się do innej szkoły gdzie przejechałam 17 h w pełnym komforcie i miłej atmosferze.
Zdałam za pierwszym razem. Jeszcze już prawie rok.