W restauracji Kardamon w Gdańsku na ul. Królowej Jadwigi 137 byliśmy na balu sylwestrowym 2014/15 grupą 14 osób. Niestety nie wynieśliśmy dobrych wrażeń, po tym jak nas potraktowano i co widzieliśmy. Bal sylwestrowy trwał tak naprawdę do godziny 1:00, bo później DJ który miał nas zabawiać do białego rana, tak nas zapewniano przed balem, po prostu był pijany i nie był zdolny do grania. Od godz. 1 do 2:30 większość czasu przesiedział w toalecie, a od godz. 1:30 serwował nam chilloutowe kawałki, chyba po to, żeby goście już sobie poszli. Z obserwacji naszych wynikało, że jeden z kelnerów też był pod wpływem alkoholu. Nie pomagały interwencje gości u DJ, żeby grał tak jak przystało na bal sylwestrowy. Kiedy poprosiliśmy wspomnianego kelnera, żeby jakoś zareagował to w odpowiedzi usłyszeliśmy, że to nie jego sprawa. Około godziny 2:00 większość gości zaczęła opuszczać lokal z nudów. My jeszcze liczyliśmy na to, że może coś się poprawi, ale niestety przeliczyliśmy się. O godz. 2:45 zostaliśmy przez jednego z kelnerów bezczelnie zmuszeni do opuszczenia Kardamonu, otworzył on drzwi na oścież oznajmiając wszystkim pozostałym gościom, że już jest koniec imprezy. Popadliśmy w