Zdecydowanie NIE!
Byłam tam pierwszy i OSTATNI raz. Dlaczego? "Pan" szatniarz powiesił moją i przyjaciółkii kurtkę na jeden wieszak, więc automatycznie dostałam jeden numerek (standardowo zainkasował jak za dwa). I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że w momencie odbioru kurtek oddał mi jedną, po czym stwierdził, że na wieszaku była JEDNA kurtka i rzekomo zgubiłam na drugą numerek. Przepychanka słowna trwała chwilę, musiałam udowadniać, że jest to kurtka przyjaciółki, przy sprawdzaniu metki zaczął grzebać w kieszeniach, cały czas mówiąc, że zgubiłam numerek i muszę zapłacić 20 ZŁOTYCH. Skończyło się na tym, że zapłaciłam bo co miałam zrobić? Jeszcze nigdy i nigdzie nie spotkałam się z takim chamstwem! Dodatkowo wszystkie moje komentarze (odnoszące się do tej sytuacji) na facebookowym fanpagu klubu były USUWANE (jak i również komentarze osób, które pod moim postem wyraziły swoje niezadowolenie), jak i również linki do strony (wrzucane przez gości lokalu) na której opisałam tą całą sytuację. ŻENADA!