Nie zgadzam się z opinią Pani, pamiętam Pani sytuacje bardzo dobrze. Nasz parking jest dobrze oświetlony i ma 4 duże banery na płotach od głównej ulicy Słowackiego o nazwie naszego parkingu. Jak pamiętam dobrze, to zadzwonila Pani do nas na parking, że nie może trafić do nas, pracownik wytłumaczył Pani dokładnie jak do nas trafić a to że Pani była już w stresie ponieważ była już Pani spóżniona, dotarła Pani jeszcze póżniej. Jak już dojechała Pani do nas to były odrazu pretensje i podniesiony głos do mojego pracownika ze zle wytłumaczył dojazd i że się Pani bardzo śpieszy, podczas wypisywania kwitka dla Pani cały czas były wypowiadane skargi na temat mojego parkingu. Ok. Odrazy była Pani zawieżiona na lotnisko trwało to max 10 min.
Dzień póżniej pracownik mi poinformował o tej sytuacji a mają taki obowiązek, zostałem poinformowany.
A przy odbiorze Pani auta z naszego parkingu to ja już bylem osobiście, Pani nie wiedziała ja jestem właścicielem i odrazu po przyjeżdzie Pani na parking zaczęło się, znów skargi, narzekanie, ale przyznam już bez krzyków z Pani strony, bylem opanowany wysłuchałem, nic nie mówiłem, powtarzała Pani to w kółko kilka razy, że Pani tu już nigdy nie przyjedzie, że zła obsługa, że zły dojazd, że napisze w internecie zła opinię, ile można tego słuchać, powiedziałem Pani że proszę aby żale i zły dzień a tak myślę ze taki Pani miała skierowała do swego męża i się na nim wyżyła.
Powiedziałem tak bo pretensje i skargi w mojej ocenie były niesłuszne i nieprawdziwe. To Pani nie mogła trafić na parking i błądziła po lotnisku szukając nas, i zarazem tracąc czas a póżniej zdenerwowanie swoje przelała Pani na mojego pracownika.
Pozdrawiam.
Patryk
4
3