Re: Zdrada przed ślubem
Na początku jest tylko "coś", co ci się podoba, ale potem jest dużo rzeczy, które ci się nie podobają w tej drugiej osobie i naprawdę mogą mocno przyćmić to co ci się na początku podobało:)
Ja ogólnie jestem przeciwniczką takiego myślenia, że gdzieś jest ten jeden jedyny, z którym tylko będę szczęśliwa, i z żadnym innym nie... Wszystko zależy od zaangażowania, dwie pozornie zupełnie niedobrane osoby mogą też stworzyć fajny związek, jeżeli są gotowe na wyrzeczenia i wspólne życie... Wiem,że to nielogiczne, ale... miłość absolutnie nie jest logiczna ;) Ja się czesto łapię na tym że zastanawiam się, dlaczego właściwie ja go kocham? Albo pytam się jego, co jest we mnie takiego, że akurat mnie wybrał? Zawsze jest ta sama odpowiedź: w sumie to nie wiem... Owszem, mogę mu zaufać- ale to niekoniecznie jest cecha męża, tylko np. przyjaciela. Owszem jestem ładna, ale to jest doskonała cecha kochanki, niekoniecznie żony. Inteligencja to cecha dobrego wspólnika, a niekoniecznie małżonka. Żadna z tych cech nie sprawia jednak, że akurat ten człowiek jest warty obdarzenia go miłością, bo jest tysiąc innych facetów o podobnych cechach, których znam na PG czy gdzie indziej, a jednak wybrałam tego jednego. I jest tyle innych ładniejszych inteligentniejszych kobiet, które lepiej nadawałyby się do roli żony, ale on wybrał właśnie mnie.
Im bardziej dojrzały związek, tym bardziej widzisz, że twój partner nie jest idealny, ma mnóstwo wad, że mógłbyś znaleźć obiektywnie lepszego partnera, widzisz takich ludzi, pracujesz z nimi, czasem są twoimi dobrymi znajomymi, ale... To nie oni zostają twoją żoną czy mężem. Zostaje ten, którego pokochałeś. I naprawdę w sumie nie wiesz dlaczego.
Zmiany image-u bardzo często ryzykuję, bo swego czasu zmieniałam kolor włosów trzy lub cztery razy w roku:P Ale na takie, które mi odpowiadały, i dlatego, że lubiłam wyglądać co jakiś czas inaczej. Teraz przystopowałam bo chcę mieć naturalny kolor na ślub. A udowadniać ani sobie, ani nikomu innemu nic nie muszę, bo na tym polega zaufanie, że, tak jak w miłości- ufasz, choć nie masz żadnego dowodu, że się opłaci.
2
0