Żenująca obsługa
Jeśli weterynarze z tej lecznicy mają takie same podejście do zwierząt jak do ich właścicieli to cieszę się, że nie skorzystałam z ich usług. Gdy zapukałam do lecznicy, nacisnęłam na klamkę i zapytałam czy można odrobaczyć kota zostałam obrzucona stwierdzeniami: „a nie można poczekać, tylko dobijać się jak zamknięte?”. Dostałam minutowy wykład, że trwa operacja, a ja tylko przeszkadzam. Po chwili Pan weterynarz zorientował się, że nie wywiesił kartki o tym fakcie i kazał czekać. Zniesmaczona, zdenerwowana i oburzona wyszłam z lecznicy i na pewno moja noga więcej tam nie postanie. Pojechałam do lecznicy na ul. Stryjskiej w Gdyni i pomimo, że było już po godzinach otwarcia i trwał dyżur zostałam przyjęta i obsłużona w bardzo miły sposób. Rozumiem, że ktoś może mieć gorszy dzień, ale nie można w taki sposób traktować klienta. Wystarczyło powiedzieć „proszę czekać”, a na pewno nie dyskutowałabym i poczekała na swoją kolej. Nie wiem jakimi specjalistami są weterynarze z tej kliniki dlatego nie wypowiadam się na ten temat. Uważam jednak, że podejście do klienta jest w dzisiejszych czasach bardzo ważne i należy ich szanować, a nie traktować jak niepotrzebne śmieci!