Żenujące nowe zasady
Często jadałam wraz z całą rodziną i nie miałam zastrzeżeń wręcz bywałam miło zaskoczona kiedy kucharz z powodu braku któregoś składnika proponował modyfikację dania. Teraz chyba lekko odbici od dna właściciele postanowili zredukować szacunek dla klienta do zera. Od dłuższego już czasu nie ma wybieranej przeze mnie sałatki więc zdarza mi się mając ochotę na coś mniejszego i lekkiego wybrać pozycję z dań dla dzieci (ostatnio trzy tygodnie temu) - tym razem usłyszałam że dania dla dzieci wolno zamawiać tylko dzieciom. Nawet konsultacja kelnerki z managerem nic nie zmieniła - dania mi nie sprzedano. Pozostało tylko wstać i wyjść bo cóż zrobić kiedy tego na co mam ochotę albo nie ma albo jest ale nie wolno mi tego zamówić. Strach było wziąć coś z przystawek bo zapewne sprzedają je już tylko w komplecie z daniem głównym. Nie wiem kto się tam wziął za ustalanie zasad ale z takim podejściem knajpa runie z większym hukiem niż poprzednia. Ja w każdym razie tam nie wrócę bo nie czuję się już gościem tylko intruzem i będę skrzętnie dzielić się tym doświadczeniem gdzie tylko się da bo uważam że nie warto wspierać niemyślących właścicieli