W środę oddałem Avensisa 2003 na przegląd 255tys km przed dłuższą trasą planowaną na niedziele. W trakcie okazało się że z 3 z 4 świec żarowych nie grzeją - zalecana jest wymiana. Niestety świece nie były dostępne od ręki (bo Avensis to takie rzadkie auto...) i miały zostać sprowadzone na piątek. Dotarły w sobotę a Panowie mechanicy podczas próby wymiany złamali 3 z 4 świec... Samochód został unieruchomiony, koszt wymiany świec wzrósł z 800 do 3000 PLN...Gdybym wiedział że autoryzowany serwis Toyoty ma taką skuteczność to oddał bym samochód do pierwszego lepszego mechanika albo próbował wymieniać świece sam... Dodam tylko że auto było kupione w Anro i mimo upływu gwarancji zawsze tam serwisowane... Jednym słowem ŻENADA