Żółta kartka dla Multikina
Chciałabym się podzielić opinią na temat jakości usługi, jaką zaoferowało mi wczoraj gdańskie Multikino. Pierwszy raz krytykuję kogoś na forum, ale czasami człowiek tak się zdenerwuje, że musi sobie ulżyć. Mieszkam w Gdańsku od niedawna. Do tej pory chodziłam na seanse do Krewetki albo do kina w Alfie na Przymorzu. Miło, sympatycznie, rodzinnie. W końcu, co może wkurzyć człowieka w kinie. Niespodzianka.
1. Na wejściu, usłyszałam od wkurzonej pani w kasie, że "moja rezerwacja przepadła równo dwie minuty temu, bo zostało 28 min. do seansu i że choć owszem, widziała mnie już przy kasie, to nic nie zmienia". Potem kazała wybrać na nowo miejsca, wybrałam te same- nadal wolne, dopiero po wejściu okazało się, że dostałam zupełnie inne, kiepskie.
2. Parking. Płatny -ok. Wmawianie klientom, że jest super, bo jest promocja i parking kosztuje, ale niewiele - nie ok.
3. Kawiarnia. Brudno, odrapane drwi, brudne fotele, obsługa baru na dzwonek, zwrot naczyń w kawiarni kina :)
4. Przed seansem. Hall brudny, pozdzierane wykładziny.
5. Seans. Punkt kulminacyjny programu. Bite 30 minut reklam. I to bez przerwy na reklamę. W pewnym momencie zaczęłam się obawiam, że zwyczajnie nie puszczą nam tego filmu.
Dobrze, że chociaż film był w porządku. Do Multikina więcej nie pójdę. Szkoda, że tak rozczarowuje, bo jest świetnie zlokalizowany i mógłby zostać moją stałą miejscówką. Mam jeszcze pytanie. Czy było tak od początku, czy po prostu zmieniło się na gorsze?
1. Na wejściu, usłyszałam od wkurzonej pani w kasie, że "moja rezerwacja przepadła równo dwie minuty temu, bo zostało 28 min. do seansu i że choć owszem, widziała mnie już przy kasie, to nic nie zmienia". Potem kazała wybrać na nowo miejsca, wybrałam te same- nadal wolne, dopiero po wejściu okazało się, że dostałam zupełnie inne, kiepskie.
2. Parking. Płatny -ok. Wmawianie klientom, że jest super, bo jest promocja i parking kosztuje, ale niewiele - nie ok.
3. Kawiarnia. Brudno, odrapane drwi, brudne fotele, obsługa baru na dzwonek, zwrot naczyń w kawiarni kina :)
4. Przed seansem. Hall brudny, pozdzierane wykładziny.
5. Seans. Punkt kulminacyjny programu. Bite 30 minut reklam. I to bez przerwy na reklamę. W pewnym momencie zaczęłam się obawiam, że zwyczajnie nie puszczą nam tego filmu.
Dobrze, że chociaż film był w porządku. Do Multikina więcej nie pójdę. Szkoda, że tak rozczarowuje, bo jest świetnie zlokalizowany i mógłby zostać moją stałą miejscówką. Mam jeszcze pytanie. Czy było tak od początku, czy po prostu zmieniło się na gorsze?