Mam pytanie, może ktoś wie jak to jest.
Jeśli pracownik jest na zwolnieniu w 2010r. pracodawca zapłacił za nie pierwsze 33 dni, ale zwolnienie się przedłuży ( ciągłość ) i pracownik będzie na nim również w 2011r.
Jak wtedy jest to wszystko liczone ?
Z racji tego, że jest ciągłość, za zwolnienie płaci ZUS, czy wchodząc w nowy rok, na nowo płaci pracodawca ?

ciągłość zawsze płaci ZUS :)

to zalezy jeśli miał w 2010 roku 33 dni zwonienia i potem już mu płacił zus to dalej płaci zus , jesli natomiast w 2010 miał np 30 dni zwonienia tylko a reszta mu przeszła na nowy rok to w nowym roku znowu pracodawca musi zapłacić za 33 dni :)

Pracodawca zapłacił za pełne 33 dni i zwolnienie się przeciągnęło, najprawdopodobniej zostanie ciągnięte do przyszłego roku.
Czyli np. w styczniu 2011r za zwolnienie zapłaci ZUS ? bo pracodawca zapłacił w 2010r za 33dni
Dobrze rozumiem ?
Dzięki dziewczyny za odpowiedź

pierwsze 33 dni z nowego roku płaci pracodawca

czyli pracodawca zapłaci za 33 dni w 2010 i za 33 w 2011

No to już się pogubiłam teraz :)

najbezpieczniej będzie jeśli dowiesz się u źródła - czyli zadzwonisz do ZUSu... ja bym jednak obstawiała, ze za ciągłość zawsze płaci ZUS :)

zreszta nie wiem:( bo przepisy z miesiąca na miesiąc sie zmieniają a ja na macierzyńskim więc nie w temacie:P

Masz rację, muszę zadzwonić do ZUS :)

Jak 31 grudnia będziesz dostawała zasiłek (czyli płatne przez ZUS), to od 1go stycznia nadal dostajesz zasiłek z ZUSu, tak długo jak będzie ciągłość zwolnienia.
Ale gdy np. 31 grudnia jeszcze płacił Ci pracodawca (czyli były to pierwsze 33 dni zwolnienia), to od 1go stycznia te 33 dni liczą od nowa.

No dokładnie tak samo napisałam od razu na początku :)

O.K dziewczyny dziękuję :) Właśnie chodziło o sytuację, kiedy w grudniu będzie płacił ZUS, to kto w styczniu zapłaci :)
Też słyszałam, że jak jest ciągłość, to płaci ZUS

podbijam, jak jest z tą ciągłością płaci ZUS czy pracodawca ?

w sytuacji opisanej powyżej, tzn jeśli zwolnienie jest na przełomie roku i płaci już ZUS to będzie płacił dalej do końca zwolnienia.

U mnie skończyło się tym, że w styczniu płacił mi pracodawca pierwsze 33 dni