Re: mam taki problem z moją Julką, że przed wyjściem np. do przedszkola mogę prosić i błagać aby się ubrała, ale bezskutecznie
to ośmieszenie dziecka przed grupą mnie nie przekonuje. Moja mama często mi mawiała, że np. jak będę "cośtam" to dzieci będą się ze mnie śmiać i do tej pory mam nieraz opory przed zrobieniem tego czy powiedzeniem, bo wydaje mi sie, ze się ośmieszę. Blokada jest taka na parę sekund, no ale pozostało we łbie
Też mam problem z Młodą i ubieraniem sie do przedszkola. Ubrania wybiera sobie sama. Co wybierze, to nosi, wiadomo moja ind=gerencja jest w tym, żeby nie założyła polarka latem i stroju kąpielowego zimą.
A jednak... dziś wybrałyśmy wspólnie zestaw, miała powiedziane, ze jak szybko się ubierze to obejrzy bajkę (nagroda) a ta walnęła focha, że nie ta spódnica i położyła się po kołdrą.
To ją zignorowałam, powiedziałam, że wychodzę sama. To dopiero gdy usłyszała otwieranie drzwi zaczęła krzyczeć, że mam poczekać, bo ona się ubiera.
Mam tę ewentualność, że mąż ją może odprowadzić, ale ten nim wstanie, to już po drugim śniadaniu jest w przedszkolu.
Generalnie skutecznej metody nie mam, w 95% ociąga się z ubieraniem. Szybciej działaja na nią kary niż nagrody. No i doszedł jeszcze problem pyskowania.... ech gdzie ten niemowlak ;)
0
0