apteka nieprzyjazna diabetykom!
Choruję na cukrzycę typu pierwszego. Będąc na spacerze, poczułam się bardzo źle. Chcąc zmierzyć cukier, przypadkowo upuściłam nakłuwacz i złamałam lancet. Pierwszą moją myślą było - leć do apteki, tam Ci pomogą. Udałam się więc do pobliskiego Manhattanu i tam wyjaśniłam farmaceutce (starsza brunetka) całą sytuację. Jakież było moje zdziwienie gdy owa pani zwróciła się do mnie w tych słowach: "Nie sprzedaję tego typu asortymentu po przekrętach z insuliną za grosik." Wiem, że każda apteka takie produkty posiada, tylko nie zawsze na sprzedaż. To była jednak wyjątkowa sytuacja, a ja byłam gotowa kupić nawet cały nakłuwacz z zapasem lancetów, byleby tylko się poratować. Pomoc została mi jednak odmówiona, a dodatkowo zostałam poniekąd jeszcze zaliczona do grupy oszustów robiących "przekręty na insulinie". Wstyd, droga pani, wstyd!