argh
i tak oto ja, nie do końca anonimowa, całkowicie uzależniona od sieci osoba, zostałam na dwa tygodnie odłączona od źródełka....
Po dzielnym przetrwaniu szczytowego momentu głodu, który nastąpił w kilka dni po odłączeniu, stan ustabilizował się, a dzisiejsze podłączenie wzbudziło we mnie niespodziewanie niewiele emocji.
Jednak mimo to nabieram powoli ochoty, żeby odwiedzić Pudelka, a to znaczy że już jutro wszystko będzie po staremu.
A tak przy okazji, ktoś wie jak się skończyła ta historia z dużym kotem polującym po lasach i wioskach?
Po dzielnym przetrwaniu szczytowego momentu głodu, który nastąpił w kilka dni po odłączeniu, stan ustabilizował się, a dzisiejsze podłączenie wzbudziło we mnie niespodziewanie niewiele emocji.
Jednak mimo to nabieram powoli ochoty, żeby odwiedzić Pudelka, a to znaczy że już jutro wszystko będzie po staremu.
A tak przy okazji, ktoś wie jak się skończyła ta historia z dużym kotem polującym po lasach i wioskach?

