Na wizyty do pani doktor chodzę do Invicty, ale mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że jest to rewelacyjny specjalista i bardzo miła osoba. To właśnie pani doktor stwierdziła po wynikach, że mogę mieć chorą tarczycę, czego absolutnie nie zasugerował poprzedni endokrynolog (na marginesie również przyjmujący w Invictcie). Wizyta zawsze przebiega w miłej atmosferze, co nie oznacza, że pani doktor jest "milusia" i gładzi po główce, czego pewnie oczekują niektórzy. Jest osobą kulturalną, odnosi się z szacunkiem, odpowiednim dystansem, czasem zażartuje. Dla mnie idealny lekarz pod tym kątem. Ma się poczucie, że trafiło się do specjalisty. Fakt, wizyty nie są tanie, ale cena nie odbiega od kosztów wizyt u innych, tylko, endokrynologów. Warto wybrać się do pani doktor chociażby na zwykłe kontrolne badanie endokrynologiczne i mieć pewność, że zrobi się niezbędne badania i uzyska odpowiedź na wszystkie pytania. Ja leczę się u pani doktor, więc odwiedzam jej gabinet co miesiąc. Czuję się dobrze, dawki leków dobrane dobrze, bo też tak się czuję. Nie byłam ani razu na wizycie ginekologicznej u dr Szczurowicz.

Chorobę tarczycy ma się do końca życia. Ciekawe, jak długo wytrzymasz comiesięczne wizyty (nietanie, jak piszesz) - Ty i Twoja kieszeń.
Ja chodzę do endokrynologa 1-2 razy w roku - tez prywatnie. Moje koleżanki chodzą do różnych innych - też nie częściej niż raz na pół roku.