bo ciocia sie obrazi...
i mielismy znowu weekendowa akcje z fochem tesciowej.
tym razem poszlo o gosci a mianowice o hotel-zazyczyli sobie zeby J. zadzwonil do gosci i zapytal sie czy przyjada i czy ewentualnie hotel rezerwowac im od piatku(dotyczy tych co maja 700km)
co myslicie o dzwonieniu na 5 miesiecy przed weselem, nawet przed wyslaniem zaproszen i oczekiwaniu deklaracji czy ktos przyjedzie czy nie?
druga sprawa-mamy miec 70 osob. nas 2 +dj+fotograf+kamera=5
70-5=65, znajomych 15 osob, zostaje 50. 50/2=25. czyli 25 osob z kazdej strony. takie sa ustalenia jeszcze sprzed roku. teraz mamy focha ze jesli zaprosimy kuzynow(dzieci jednej cioci) a nie zaprosimy dzieci drugiej cioci to cala rodzina(wszystkie ciocie i wszystkie dzieci) strzela focha. wiec albo wszyscy kuzynowie, albo zaden. a to ze z czescia kuzynow J. nie utrzymuje kontaktu, a innych po prostu bardzo lubi i chce sie z nimi pobawic na weselu nie dociera.
i tak bedzie foch jakiejs cioci i tak
a tez tak macie?
tym razem poszlo o gosci a mianowice o hotel-zazyczyli sobie zeby J. zadzwonil do gosci i zapytal sie czy przyjada i czy ewentualnie hotel rezerwowac im od piatku(dotyczy tych co maja 700km)
co myslicie o dzwonieniu na 5 miesiecy przed weselem, nawet przed wyslaniem zaproszen i oczekiwaniu deklaracji czy ktos przyjedzie czy nie?
druga sprawa-mamy miec 70 osob. nas 2 +dj+fotograf+kamera=5
70-5=65, znajomych 15 osob, zostaje 50. 50/2=25. czyli 25 osob z kazdej strony. takie sa ustalenia jeszcze sprzed roku. teraz mamy focha ze jesli zaprosimy kuzynow(dzieci jednej cioci) a nie zaprosimy dzieci drugiej cioci to cala rodzina(wszystkie ciocie i wszystkie dzieci) strzela focha. wiec albo wszyscy kuzynowie, albo zaden. a to ze z czescia kuzynow J. nie utrzymuje kontaktu, a innych po prostu bardzo lubi i chce sie z nimi pobawic na weselu nie dociera.
i tak bedzie foch jakiejs cioci i tak
a tez tak macie?