Wyłączanie bojlera ma sens, jeśli wyjeżdżasz gdzieś na co najmniej kilka dni. Na co dzień powoduje jedynie dyskomfort czekania aż się nagrzeje.
Straty ciepła zależą od różnicy temperatur. Zatem im mniejszą nastawę zrobisz, tym mniej ciepła idzie "w powietrze".
Z drugiej strony: ważna jest też pojemność bojlera i maksymalne zużycie. Jesli kąpie się kilka osób pod rząd, warto ustawić wyższą temperaturę ciepłej wody w bojlerze a komfortową do kąpieli (niższą) ustawiać już na baterii, mieszając z zimną. W ten sposób zużyje się mniej gorącej wody z bojlera czyli zmniejsza się ryzyko, że ostatnia osoba będzie się już kąpała w zimnej ;)
Musisz to niestety dobrać doświadczalnie.
Zacznij od takiej nastawy, żeby woda była gorąca, ale nie parzyła (tzn, żebyś mogła utrzymać w jej strumieniu rękę przez kilka sekund). Sprawdź wówczas jaka jest temperatura obudowy bojlera.
Jeśli jest ledwo letni, to ok. Ma dobrą izolację termiczną i nie musisz szczególnej uwagi przywiązywać do nastawy. Zostaw właśnie taką.
Jesli jest wyraźnie ciepły lub wręcz gorący - to na dłuższą metę najlepiej byłoby go wymienić. No chyba, że ma Ci robić za dodatkowy grzejnik w pomieszczeniu w którym wisi ;)
Jest jeszcze jeden aspekt, choć rzadko kto bierze go pod uwagę: nie powinno się nastawiać zbyt niskiej temperatury wody w bojlerze, ze względu na ryzyko jego zanieczyszczenia biologicznego (mówiąc po ludzku: zaczną się w nim na morgi mnożyć bakterie i glony, które są zabijane, jeśli temperatura jest wyższa. Norma to chyba 55° minimum (o ile pamiętam).
2
0