Witam. ;)
mam pytanie czy ktos był w takiej sytuacji i miał takie doświadczenie?
Mialam na dzien dzisiejszy tj. 19 listopada termin przyjęcia do kliniki urologii UCK, ale kilka minut przed godziną 9 dzisiaj zadzwonila Pani,z wiadomościa,ze nie będę przyjęta ja i 5 innych pacjentów, ktorzy mieli byc dzisiaj rowniez przyjęci.
kolejny termin Pani zaproponowala za 3 miesiące, na dzisiejszy czekałam poltora miesiąca.. czy ktoś miał takie doświadczenie, co w tej sytuacji zrobił, i czy słyszał o kims , kto był w podobnej sytuacji jak ja?

???? czy ktos cos wie?

ja bym zadzwoniła do NFZ zapytać, czy faktycznie tak było... a może wcisnęli kogoś "po znjamości" ...?
kiedyś samma dzownilam do NFZ ws endokrynologów - mimo, że żadna przychodnia nigdzie nie miala terminow, nagle po takiej rozmowie zostala zapisana... czasme trzeb konkrektnie ;/

może kontrakt im się skończył i przesuwają na nastęny rok?

sama niewiem czy dzwonic do nfz. co to da? czy jeszcze ktos byl w takiej sytuacji? prosze o podpowiedzi.

Zadzwon i zapytaj.co ci szkodzi,dowiesz sie i tyle.sprobuj.