obsługa klienta w wydaniu Panii Justyny
Witam, byłam w Szafie w ostatnią niedzielę. Zamówiłyśmy z koleżanką piwo i zapiekankę. Pani nalała piwo i poinformowała, że zapiekanka będzie za minuty. po czym skasowała należność. Udałyśmy się z koleżanką do stolika i zaczęłyśmy pogaduszki. po jakimś czasie zorientowałyśmy się, że nie dostałyśmy zapiekanki. Zeszłam sprawdzić co w temacie i zobaczyłam moją zapiekankę zimną na barze. Pani na moje pytanie "Czemu nie dała znać jak zapiekanka była gotowa" odpowiedziała, że nie donoszą do stolika. Zauważyłam, że siedziałam od niej dwa metry i mogła mnie poinformować, że mogę ją odebrać - ona na to, że to nie bar mleczny żeby ona krzyczała "zapiekanka z ketchupem" i zaczęła się ze mną kłócić. Dowiedziałam od Pani Justyna (tak się przedstawiła i dodała, że jest tam menagerem :D), że w Cafe Szafa jak jestem głodna to w moim interesie jest dopilnować czy zamówienie jest gotowe. Nie mogłam uwierzyć w to co udyszałam. Ogólnie dużo można by opowiadać ale reasumując GRATULUJE podejścia do klienta.
Szkoda, że przez taką niekompetentną osobę będę zmuszona zrezygnować z tego miejsca, bo naprawdę bywałam tam z koleżankami dość często i lubiłyśmy to miejsce.
Szkoda, że przez taką niekompetentną osobę będę zmuszona zrezygnować z tego miejsca, bo naprawdę bywałam tam z koleżankami dość często i lubiłyśmy to miejsce.