~*~
visioner
Wiadomo, że na razie jeszcze nie znamy "całej prawdy", dlatego każdy ma odmienne spojrzenie na świat i to dobrze. W ten sposób możemy uczyć się od siebie nawzajem. Tak, moje spojrzenie jest dla mnie uniwersalnym planem, bo w każdej sytuacji w jakiej się znajduję zawsze wiem, że sama się w nią wpakowałam i nie winię nikogo za cokolwiek, co mi się przydarza. Lepiej koncentrować energię na rozwiązywaniu problemu, niż na szukaniu winnych :))
Za pozdrowienia ślicznie dziękuję i oczywiście odwzajemniam :)
Aha! Powodzenia w elokwentnej karierze ;>>
Ifka
Hmmmm.... skąd pomysł, że jestem studentką?? Czyżby coś było w archiwum hp? ;)
No, owszem, się zgadza - ostatni roczek :) (: Mam podobnie, jak Ty - studia dzienne i sama się muszę u3mywać, nie jest to proste, ale nie niemożliwe. Prawda? :) Moje czasy studenckie nie są swawolne, jak to sugerujesz - uwierz mi Ifciu - szybko musiałam wydorośleć... Tak, życie to wielki nauczyciel.
Dzięki za wyjaśnienie roli pesymizmu. Szanuję Twoje zdanie i jednocześnie mam swoje :) Wolę barwniej pa3eć na świat niż w odcieniach szarości... A kiedy coś nie idzie po mojej świadomej myśli, nie rozczarowuje mnie to - wiem, że ostatecznie i tak wszystko będzie jak najlepszą lekcją dla mnie i wszystkich osób zaangażowanych w daną sytuację/okoliczność. I jednocześnie zdaję sobie sprawę, że moje "chcenie" niekoniecznie jest tym, co jest najlepsze dla wszystkich.
Życzę wielu wygranych na polu walki :)
Wer
Moja trajektoria dawno już się z dojrzałością przecięła. Masz troszkę niezupdateowane dane ;) Moje JESTEM nie zmieni się, dziś już wiem, że zawsze BĘDĘ :) Dziś już wiem...
Inne myślenie?... Całe życie Wer, to ciągła zmiana - jeśli nie ma zmian, nie ma życia. Niemniej, nie wydaje mi się, by cokolwiek skłoniło mnie do walki - bo pewnych rzeczy nie ma szans przekazać, przed pewnymi rzeczami nie da się kogoś ochronić - sam musi włożyć paluszek do ognia, by wiedzieć, że ogień parzy. Moja rola? Jedynie taka, by nie włożył całej ręki. Doświadczyć jednak musi. 3manie pod kloszem nic nie da, wiesz? Ja mogę być tylko drogowskazem, lecz tak naprawdę, każdy sam obiera swoją drogę... Od dzieci można się bardzo wiele nauczyć - to mali Mistrzowie.
Ty kcesz przeżywać, co daje los - ja natomiast sama determinuję co do mnie przychodzi. Tak naprawdę nic nie dzieje się przypadkiem.
Widzę z jaką determinacją twierdzisz, że 3eba walczyć, rozumiem, że tak widzisz świat i że to jest dobre dla Ciebie. Pozwól mi jednak pokazać, że można inaczej żyć...
Zdroovkoty!
0
0