To moja druga wizyta w "Sidle" i na pewno nie ostatnia. Obie nie planowane i "przy okazji". Jedzenie bardzo smaczne i ladnie podane. Porcje "syte" i trudno wyczyscic talerz. CZYSTO i co najwazniejsze nieprzytlaczajaco. Roznorodna muzyka w glosnikach uprzyjemnia jedzenie ale nie przeszkadza w rozmowie. Bardzo milo zaskoczylo mnie karmelowe latte. Zdarzaja sie miejsca, w ktorych za filizanke zwyklej kawy z expresu trzeba zaplacic 8-12 zl a tutaj za "dyszke" mialam karmelowe mysli.