Re: Re:
Witaj Porażony!
Jestem, jak to pięknie ująłeś - kolegą, co też łatwo było wywnioskować po użytej formie męskiej: powiedziałem, napisałem, postanowiłem. Nie zauważyłeś?
Za moje błędy serdecznie przepraszam, obiecuję, że nad tym popracuję.
Onetowych for nie czytam, strata czasu. Nie znam ani Jasia Śmietany ani Antka Emigranta, natomiast styl każdy ma taki, jaki ma;) Być może nawet zaściankowy.
Z całą pewnością nie występuję pod różnymi pseudonimami. Jeżeli mnie o to oskarżasz, udowodnij mi to proszę. Ja Ciebie oskarżam o to, że jesteś obłudny, gdyż sam napisałeś tylko jednego posta pod pseudonimem „Porażony”. Czy napisałeś jakieś pod innymi pseudonimami? A może ten powyżej jest Twoim pierwszym?
Nikt na tym forum nie zaczyna od podawania swojego e-maila czy nr tel. Ty również. Jak coś nie jest zabronione to jest dozwolone i nie zamierzam wyskakiwać przed szereg. A nawet, jeśli by tak było to nie bardzo rozumiem, co by to zmieniło? Miałbym napisać coś innego niż myślę? Po co? Nie gram do żadnej bramki i nie mam w tym, co robię żadnego interesu. Jeżeli komuś bardzo zależy na tym, aby porozmawiać, wymienić poglądy to nie widzę problemu. Od tego mamy to forum.
Nie skończyłem żadnej szkoły muzycznej, nie gram na klarnecie, nie gram na klawiszach. Rozszerz proszę swoją ciekawostkę, ogromnie mnie zainteresowała. Jestem zafascynowany;)
Moje wrażenia artystyczne związane z Panta Rhei polegają na tym, że klawiszowiec przez większość czasu nie musiał niczego naciskać, a muzyka grała. W ogóle nikogo mogłoby tam nie być tylko ten j*****y keyboard i wyszłoby to samo. Cały Panta Rhei to ten keyboard i jego operator. Pozostali paradoksalnie tylko przeszkadzają.
Drogi Porażony klarnecisto w końcu się z Tobą zgadzam: można pojechać zobaczyć, posłuchać i zdecydować samemu. Namawiam do tego już trzeci raz! Do czytania ze zrozumieniem też uporczywie namawiam.
0
0