chce sie wymiotować

najgorsze obrzydlistwo jakie jadlam od długiego czasu. nie wiem, co ma wspólnego makaron spaghetti, mrozone warzywa z paczki (brokuły? serio? nie bylo juz niz jeszcze mniej azjatyckiego?) i obrzydliwy slodko- kwasny (a raczej slodko- slodki, bo smakowal jak bardzo zlej jakosci najtanszy dżem o nieokreslonym smaku) sos ze sloika ma wspólnego z pekinem, ale podejrzewam, ze nic. Nie mowie juz o tofu, ktore bylo w ogole niedosmazone, nie do zjedzenia, miekkie, bez smaku. probowalam uratowac "danie" proszac o sol, pieprz i sos sojowy, ale nawet to nie bylo w stanie zabic obrzydliwego smaku tej "potrawy". jadlam w wielu "chinczykach" i ten byl najdrozszy (20zł w porownaniu do okolo 12-13zl w innych tego typu miejscach to bardzo duzo zwłaszcza, że zazwyczaj w takiej cenie dostawalam cos naprawdę smacznego i to podobna wielkosciowo porcje). surowki nie ocenie, bo upchana na jednym talerzu z reszta rozlewajacej sie, przyprawiajacej o mdlosci potrawy, została zalana paskudnym sosem ze sloika i nir moglam nawet wyczuc jej smaku (chociaz moze to i dobrze). jestem niesamowicie zawiedziona, odradzam serdecznie każdemu, kto nawet spojrzy w tamta strone
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Oj coś ściemniasz żeby nie powiedzieć kłamiesz, a powiedz skarbie jakie danie jadłaś ? Każdy kto był wie że dania w "Pekin Bar" są pyszne. I nie uświadczysz tam żadnych mrożonych warzyw z paczki (hue hue) ani tym bardziej żadnego sosu ze słoika (sic). Powyższa opinia użytkownika "~maja" jest kłamliwa i fałszywa, w tekście jest pewien szczegół który stali bywalcy powinni wyłapać który świadczy o tym że ta pani najprawdopodobniej nawet tam nie była ;))

Kiedy przychodzi się do baru i zamawia to pierwsze co robi Pan kucharz przed którym chylę czoła: To odpala ogień pod wook'iem po czym zaczyna przygotowywać świeżutkie danie specjalnie dla nas, każdy jego krok można obejrzeć i podziwiać przez okienko do Kuchni :)).
Pamiętam że pierwszy raz zrobiło to na mnie wielkie wrażenie, tzn. żaden gotowiec czy odgrzewane jedzenie z garnka, tylko świeżutkie danie przygotowane specjalnie dla mnie, ilość odmierzona z aptekarską dokładnością która idealnie mieści się do styropianiku.
Jadłem tam już niezliczoną ilość razy w tym najczęściej kurczaka z tofu który jest po prostu pyszny. Zresztą każde danie którego posmakowałem było świetne a wybór jest ogromny i przyprawia o zawrót głowy. Czasami aż trudno uwierzyć że zwykłego kurczaka można przyrządzić na tyle sposobów (pewnie około 20) łagodnie lub pikantnie, i praktycznie każdy podstawowy rodzaj mięsa (kurczak, wieprzowina, wołowina) występuje w różnych wariacjach (około 20) zawsze do wyboru z makaronem ryżem lub makaronem sojowym , do tego 15 dań wegetariańskich, samych dań chrupiących w panierce z sezamu lub kokosa jest ze 13 dań.
Do tego zupa łagodna i ostra, godne polecenia pierożki chińskie i na deser jabłka lub banany w cieście. A nie doszliśmy jeszcze do menu specjalnego pozycje od 201 do 218 to dania nieco droższe ale prawdziwe perełki ze swojej strony polecam makaron sojowy z warzywami, wieprzowinę Yuxiang, kurczak Gongbao, Mięso Gulao, Zupa Wonton, Krewetki w cieście, i jako miłośnik tofu Mapo-Tofu (na ostro) jeśli ktoś ma delikatniejszy żołądek zawsze można poprosić aby nawet dania typowo ostre przygotować w lekko łagodniejszej nucie.
A jest jeszcze coś ... tego jeszcze nie próbowałem: Kaczka z warzywami w trzech odsłonach z makaronem, ryżem, lub makaronem sojowym koniecznie muszę spróbować. Nie polecam sajgonek ale dawno nie jadłem może się zmieniły ;) . Bar jest Malutki ale Menu Wielkie ;)
Podsumowując polecam obiema ręcami. Pozdro dla innych stołujących się w Pekin Bar.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3